NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » WASZ PRZYPADEK » CZY TO DS CZY MOŻE COŚ INNEGO?...

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Czy to DS czy może coś innego?...

  
Wacuaw
26.11.2011 13:33:34
Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Łódź

Posty: 6 #808410
Od: 2011-11-26


Ilość edycji wpisu: 1
Witam, powiem szczerze, że zupełnym przypadkiem natrafiłem na to forum... Borykam się od dawna w zasadzie odkąd pamiętam czyli od dziecka, z pewnym problemem... Mianowicie trzęsieniem się rąk. Jak jestem sam, nikt na mnie nie patrzy to drżenie jest niewielkie i nie utrudnia w zasadzie funkcjonowania (może za takimi wyjątkami jak muszę coś malutkiego przylutować... wtedy to miewam problemy, ale trzymając lutownice dwoma rękoma jakoś daje radę)... Mam też coś takiego, że jak napinam np. bicepsy to mięśnie mi drżą... podobnie mam jak ponoszę coś cięższego, to później też odczuwam mocniejsze drżenie przez jakiś czas nawet jak jestem sam, ale to wszystko mi nie przeszkadza zbytnio, nauczyłem się z tym żyć... rzecz w tym, że mam ogromne problemy we wszelkim towarzystwie szczególnie jeżeli trzeba coś zjeść (zup nie jadam już w ogóle, bo to była by jedna wielka porażka, wszystko by mi się rozlało), przenieść jakieś szklanki itp... nie wspominając już o sytuacjach stresowych gdzie trzeba coś zrobić rękoma które to dodatkowo bardzo mi się pocą... Ogólnie rzecz biorąc, to mimo iż jestem praworęczny to lewa ręka drży mi mniej i w zasadzie od jakiegoś czasu jak coś robię publicznie to robię to lewą... kompletnie nie wiem z czego to wynika. Czasami gdy jest już bardzo bardzo źle (tzn. czymś się mocno zdenerwuję) to zdarza się też, że odczuwam trzęsienie się głowy.
Do tej pory byłem przekonany, że to wszystko wywołane jest przez fobię społeczną i że dostałem od tego wszystkiego nerwicy, bo odczuwam prawie non stop wewnętrzny lęk... (ciekawe jest jednak to, że nie odczuwałem go w czasie letnim kiedy chodziłem do pracy <co ważne była to praca w której nie musiałem wykonywać bardzo precyzyjnych czynności i nikt nie patrzył mi na ręce> a nie musiałem chodzić na uczelnie, a myślę, że to dlatego, że ja się po prostu cały czas boję, że będę musiał coś tymi rękoma robić jak wszyscy się będą patrzeć... dodam, że jakieś 2 lata temu odbyłem kilka wizyt u psychiatry i psychologa, bo miałem ogromny problem z wystąpieniami publicznymi gdzie dochodziło do trzęsienia się rąk i nie tylko... a z racji studiów tych wystąpień miałem dużo i wciąż jakieś tam się pojawiają... wtedy psychiatra dała mi propranolol i po kilku wizytach u psychologa przeszedłem wszystkie referaty jakie się zdarzyły bez żadnego trzęsienia).

Także teraz to ja nie wiem... bo może wcale nie mam nerwicy i fobii tylko to cholerne DS?... Mam tak straszną ochotę gdzieś iść, z kimś się spotkać na mieście czy nawet zaprosić jakąś dziewczynę na kawę... ale nie mogę przez to gówno... mam tego wszystkiego po prostu dosyć... która kobieta zechce faceta który drży jak galaretka truskawkowa?... Na wszelkie zaproszenia zawsze muszę odmawiać... czy imprezy czy coś gdzie jest więcej ludzi to zawsze odmawiam, bo pierwsze co o czym myślę, to że będę musiał coś robić tymi rękoma i zaraz zaczną się trząść... Cały czas siedzę z obawą, że gdzie nie pójdę to zaczną mi się trząść przy ludziach...
Nie raz zdarza mi się, że pogadam z kimś kogo nie znam... czy w sklepie czy na stacji... gdziekolwiek... i jakoś nie mam przy tym strasznych oporów, nie mam oporów chodzić do jako tako publicznych miejsc... problem pojawia się gdy myślę o tych cholernych rękach...
Mam wyznaczoną wizytę do psychiatry ale nie wiem... może ja powinienem się udać do neurologa...
  
Electra29.03.2024 07:11:02
poziom 5

oczka
  
rejon
26.11.2011 16:54:33
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Częstochowa/Wrocław

Posty: 97 #808489
Od: 2009-7-24
Jeżeli ci to w jakiś sposób pomoże to mam tak samo jak ty wiec nie jesteś na świecie sam oczko A do neurologa powinieneś iść na pewno nie zaszkodzi, przy okazji możesz wspomnieć o ds jeżeli ci sie potwierdzi to psychiatrów mógłbyś sobie odpuścićoczko
  
Zibby
26.11.2011 17:30:22
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 34 #808510
Od: 2011-10-7
zdecydowanie neurolog (mnóstwo ludzi ma przecież stresa przed wystapieniami publicznymi, ale tylko my przy tej okazji się trzesiemy) choć i ten neurolog nic pewnie nowego nie wniesie, propranolol pierwszy rzut, i jakies tam skuteczniejsze leki, ale niestety lekko otumaniajace... niestety jak do tej pory medycyna nie wiele ma do powiedzenia w leczeniu DS... po moim długim 20 letnim starzu w zyciu z DS wnioskuję ze najlepsza metoda to nauczyć się żyć jakby trzęsienie było norma, po prostu jesli będzies sie trząsł w towarzystwie i jednoczesnie w ogóle sie tym nie przejmował, ludzie tez zaczną to przyjmowac jako normę, jako taki twój "urok" i żadnej sensacji.... a tymczasem ja już po 3 piwku ( absolutnie nie polecama w walce z DS) idę do baru. Pozdro
  
Wacuaw
26.11.2011 17:47:14
Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Łódź

Posty: 6 #808519
Od: 2011-11-26


Ilość edycji wpisu: 1
Propranolol to ja biorę okazyjnie... nie chcę tego robić regularnie i zbyt często aby mój organizm się nie przyzwyczaił... Na początku myślałem, że nic mi to nie daje, bo powiedzmy nawet po 5 tabletkach to ja się czuję praktycznie tak samo (zazwyczaj biorę 1-2 x 10mg) jak i przed jego wzięciem, ale przekonałem się, że mocne trzęsienie nie występuje po nim... co w zasadzie może być kwestią samej świadomości która dostała informacje, że teraz już wszystko będzie ok, bo przyjąłem lek... Nie chcę brać niczego co mnie otumania, bo dla mnie takie życie nie ma sensu, w ogóle mam bardzo duże plany co do siebie, a przez to dziadostwo szanse ich realizacji drastycznie spadają...
Ja jestem w stanie zaakceptować trzęsienie się jakieś tam, powiedzmy, że takie zwykłe... ale jak dostaję takiego, że nie mogę zupy zjeść czy szklanki wziąć itp. to ja dziękuje za taki interes...
Wiem jedno, że mam tego dosyć, nie chcę i nie mogę w ten sposób egzystować i muszę coś z tym zrobić... przez te dolegliwość ja nie mogę być sobą, bo cały czas mnie to dręczy... a z natury jestem dowcipny i wesoły...
U mnie z tym alkoholem to tak różnie... faktem jest, że jak się trochę upiję to w ogóle o żadnym trzęsieniu rąk nie myślę i go nie zauważam i dodatkowo ręce mam suche... Tyle, że ja niestety dużo muszę wypić, bo 4 piwa mnie praktycznie nie ruszają... także mi się to całkowicie nie kalkuluje więc nie piję za często, dodatkowo po alkoholu nie mogę spać jęzor
  
srebrna
26.11.2011 23:01:04
Grupa: Użytkownik

Posty: 6 #808651
Od: 2011-2-2
Witaj
Popieram przedmówców, rzeczywiscie wygląda wszystko na DS ale do neurologa powinieneś pójść.
Co do propranolu to na pewno nie otumania, mam bardzo wymagającą pracę umysłową, zauważyłabym wesoły
Z tym że branie okazyjne nie jest zbyt mądre, ja przez kilka miesięcy stopniowo ustalałam dawke startując od 1x10mg dziennie. Na początku byłam oklapła bo propranol obniża ciśnienie a ja z natury jestem niskociśnieniowcem. Po pewnym czasie efekt oklapniecia minął wesoły ciśnienie mi sie ustabilizowało. Efekt poprawy funkcjonowania przyszedł po około 2 mcach brania. Oczywiście uzależnia, więc trzeba rozwazyć za i przeciw. Ale najpierw się wybierz do neurologa niech cię zdiagnozuje.
A na problemy wśród ludzi taka historia:
Większość moich znajomych wie co mi jest bo sie nie kryje, zresztą pytań nie dało sie uniknąć. Teraz to nawet wspólnie sie z tego smiejemy. Ale w pracy jest różnie, ostatnio jedliśmy pizze w grupie około 15 osób, bralam kawałek no i wiadomo. No i koleżanka glośno i przy całej grupie zapytała co się tak trzęse. Oczywiście dopadł mnie standardowy atak paniki ale zastosowałam metodę obrony przez atak. tzn naskoczyłam na nią że to nieładnie zwracać przy ludziach uwagę na taką przypadłość, że przecież moge być poważnie chora i nie mieć ochoty o tym opowiadać. Przecież podobne obiawy ma SM a to naprawde niefajna choroba itd. Dłuugo mnie przepraszała. wesoły Wiem że pewnie przy całkiem obcych osobach bym sie nie odważyła no ale cóż, trzeba wyłazic ze skorupy wesoły
  
bubel
27.11.2011 00:06:35
Grupa: Użytkownik

Posty: 17 #808670
Od: 2011-11-7
No coz, chociaz mam z kim porozmawiac,mamy wszyscy to samo drzenie rak ktore bardzo ogranicza i uprzyksza nam zycie,zadne z nas tego nie chce a ds sie dzieje i to dokladnie tak jak opisuje Wacuaw,chcielibysmy gdzies to wyrzucic za siebie ,zniszczyc a ono jednak narazie z nami zostaje,cos wiec musimy zrobic aby robilo sie znosniej,to cos mam odkad pamietam a mam 59 lat ijuz doczekalam wczesniejszej emerytury a dopiero teraz dotarlo do mnie to ,ze mam ds -jest mi przez to lzej ,bo dotej pory myslalam jak wy -fobia,dyskryminacja psychiczna,odtracenie,wycofywanie sie z zycia,ucieczka w samotnosc,leki przed zyciem,ciagla walka o przetranie w pracy ,srodowisku ,w zyciu,mam to za soba i co moge poradzic?koniecznie isc do neurologa ,domagac sie dokladnego zdiagnozowania-wykonania wszelkich badan i ustalenia konkretnego leczenia,uwazam ,ze ds nie moze byc pozostawione zywiolowi,tego narazie nieda sie wyleczyc a mozna ustawic leki tak,ze powinnismy wzglednie egzystowac,abysmy nie stawali sie obrazem politowania i odtracenia,leki trzeba przyjmowac systematycznie -ja cale zycie Propranolol 20mg+Relanium5mg 1raz na dobe,wiecej nie moge bo RR i serce strasznie doluje,ale dla mnie to wzglednie wystarcza,dlatego trzeba isc do lekarza i domagac sie ustaleniakonkretnych dawek,przeciez jak czytam wszyscy jestescie b mlodzi i zycie przed wami szukajcie sposobow na swoje ds ,nle da sie wszystkiego powiedziec od razu ,moje mooto zyciwebardzo szczęśliwyziej sie zycie:
  
Anna
27.11.2011 04:35:34
poziom 5

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: łódzkie

Posty: 416 #808686
Od: 2009-9-2
Wacuaw przede wszystkim zmienic nastawienie, mowić kiedy się trzęsiesz że ten typ tak ma, ja też jak widzę że zaczynam się trząść informuję że to wynika z mojej choroby bo inaczej poprostu się nie da. I dalej mowic to do czego się zmierza, spokojnie i nie robić problemu z trzęsionki wówczas ludzie też przestają zauważać twój problem. A jesli nadal go widzą i jest to dla nich problem to wypada im tylko współczuć, nie nam.
Propranolol nie ogłupia... ale spowalnia pracę serca. I mi wydawało się że stosując go czasem nic się nie zmieni. Byłam pewna że jest dobrze. Ale wiesz, kiedy mnie dopadło na dobre...doszłam do wniosku że już chyba pokocham go na stałe. Przypuszczam, że może masz i chwilowego stresa wiec i wizyta i psychologa nie zaszkodzi. A skoro kiedyś ci pomagał to może warto zajrzeć do niego ponownie.

Ale priorytetem w Twoim przypadku powinno być skonsultowanie z neurologiem. Może nawet z kilkoma dla pewności twojej ale bez szaleństwa. On zadecyduje czy leczyć ds, czy przebadac w innych kierunkach. A dzisiejsze leki na depresję (a wydaje mi się że i jej mogłeś się przez to wszystko dorobić) też nie ogłupiają a pozwalają uporządkować myśli i odzyskać radość egzystencji. Życie z trzęsionką wcale nie jest łatwe ale wierz mi, że jak się wykluczy inne ciężkie choroby to ds przestaje być problemem a zaczyna być zbawieniem.

Najważniejsze - POGODZIC SIĘ Z CHOROBĄ !!! jaka by nie była. I wówczas jest dużo lżej.

Tego Ci życzę z całego serca.
wesoły
_________________
Moje życiowe motto:

"Nigdy nie jest tak źle, co by nie mogło być gorzej"
  
Anna
27.11.2011 04:38:47
poziom 5

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: łódzkie

Posty: 416 #808687
Od: 2009-9-2
Poczytałeś już o naszych perypetiach Wacuaw. Więc weź z nich przykład (oczywiście ten pozytywny dla siebie). Jesli nie doczytałeś - zrób to.
_________________
Moje życiowe motto:

"Nigdy nie jest tak źle, co by nie mogło być gorzej"
  
Wacuaw
27.11.2011 10:55:48
Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Łódź

Posty: 6 #808733
Od: 2011-11-26
W najbliższym czasie wybiorę się po skierowanie do neurologa aby to sprawdzić... ja mam trochę podwyższone ciśnienie, więc propranolol na mnie jakichś wielkich spadków nie wywołuje.
Jak to wszystko czytam i się nad tym zastanawiam, to z jednej strony była by to dla mnie ulga, że mam DS a nie nerwice, z drugiej jednak... DS nie da się wyleczyć więc kompletnie mnie to nie pociesza...
Depresji nie mam i raczej nigdy nie miałem, nigdy nie brakowało mi jako takiej chęci do życia... jedyne co to nachodziły mnie pewne momenty zrezygnowania wywołane tym, że nie mogę robić tego co bym chciał...
  
Zibby
27.11.2011 11:19:54
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 34 #808744
Od: 2011-10-7
Pytanie do Bubel. Jak długo bierze Pani relanium? i czy przypadkiem nie wzrasta tolerancja? bo to jest norma w przypadku brania benzo. Ja czasami biorę afobam, ale nie częściej niż 1-2 razy na tydzień, bo bardzo uzależnia, a wyjście z benzo to podobno koszmar.
  
Anna
28.11.2011 10:07:17
poziom 5

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: łódzkie

Posty: 416 #809263
Od: 2009-9-2
Wacuaw jesli na cos są leki to da się z tym żyć jak choćby z nerwicą, depresję się leczy, ale są choroby ciężkie których NFZ leczyć nie chce ze względu na koszty. To już lepsza trzęsionka niż wózek na przykład. Ja właśnie wykliuczyłam jedną bardzo ciężką i uciązliwą chorobę. Bardzo jestem z tego powodu szczęśliwa, żadna nerwica czy ds mnie nie przeraża. Trzeba to polubić i już. A że nie wszystko da się robić. A czy są ludzie zdolni robić wszystko? Uważam że nie, jest kwestia tego, że albo trafi w zawód i się realizuje albo się diabelnie męczy.
_________________
Moje życiowe motto:

"Nigdy nie jest tak źle, co by nie mogło być gorzej"
  
Electra29.03.2024 07:11:02
poziom 5

oczka
  
bubel
21.12.2011 04:56:44
Grupa: Użytkownik

Posty: 17 #823551
Od: 2011-11-7
Zamilklam po przeczytaniu wpisu Wacuawa ,zaczelam myslec w kierunku Relanium i uzaleznienia,czlowiek ratuje sie jak moze aby modz wzglednie egzystowac,no i wchlania kilogramami ta trucizne-latami juz potem nie zastanawiajac sie,oczywiscie ,ze jestem uzalezniona-po tylu latach lykania tego swinstwa,zaczelam wiec przez 3 tygodnie zmniejszac dawke,o jedna-trzecia i niestety poczulam sie gorzej(a czego nalezaloby sie spodziewac)wrocilam do starej dawki,poniewaz i tak jestem teraz w trudnej sytuacji(nie w swoim srodowisku,nie w swoim domu,na innym kontynencie)wszystko jest nowe, obce,wiec sytacji do ds jest cale mnostwo,nie rozczulam sie nad soba ,tylko chce jak najmniej konfliktowo przetrwac te 4 miesiace i byc przydatna corce,pytam siebie-czy potrafie odzwyczaic sie od relanium? nie wiem,mysle,ze to jest b trudne i ciezkie wkonsekwencji dla samopoczucia.Na te Swieta Bozego Narodzenia wszystkim drzacym zycze bardzo duzo sily,wiary w siebie,odwagi,samych pozytywnych mysli,samych dobrych dni i nocy tez,przyjaznych ludzi wokol siebie a wtwdy ds gdzies sie zawieruszy.
  
bubel
24.01.2012 05:48:36
Grupa: Użytkownik

Posty: 17 #848920
Od: 2011-11-7
Widze ,ze cisza na forum,Wacuaw to jak ,udalo sie tobie wybrac do neurologa?powiedz slowko,moze poprawil ci sie nastrojmoojuz tak mocno nie psioczysz na ds,chociaz wiem,ze tospedza sen z powiek jak sie czlowiek z tym nie pogodzi,mnie np. martwi to co w tej chwili widze,drza rece u mojej corki,ktora tez pracuje w zawodzie pielegniarki i nie przyjmuje zadnych lekow bo min.karmi dziecko,a widze ,ze to ja doluje,tylko nie chce o tym rozmawiac,cos musze z tym zrobic.
  
Anna
05.02.2012 20:12:42
poziom 5

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: łódzkie

Posty: 416 #858790
Od: 2009-9-2
Musisz ty z nią rozmawiać bubel, bo jak nie ty to kto... sama wiesz ze to potrafi rujnować życie, pokaż jej że z tym można żyć, że trzeba się pogodzić... nie ma wyjścia a zamartwianie się nie działa dobrze. Przedstaw jej pozytywy tego, że jest tam a nie u nas, że godnie zarabia, że stać ja na różne rzeczy, że u nas ds dopiero dałoby jej się we znaki. Bo uważam że jest jej tam godniej skoro nie wraca do kraju. Ma ciebie i puki jesteś, musisz jej to uświadomić.
Mojemu synkowi chyba tez ręce zaczynają drżeć, tak mi się zdaje ale nie rozmawialiśmy na ten temat póki co bo nie stanowi to problemu a on wie, że ja drżę i akurat tym się niespecjalnie już przejmuję. jeśli u niego to by się kiedyś nasiliło tez będzie problemem bo lubi rysować mapy i w tym kierunku się uczy. Ma jednak i inne zainteresowania wiec wierze że da sobie radę i widzi jak ja walczę by zmienić zawód a w moim wieku w naszym kraju to już nie łatwe ale nie poddaję się. A on jest mądry, ambitny i realizuje swoje pasje, więc wierzę że jeśli drżenie da mu się we znaki to inna pasja np. nauka dzieci geografii itp. zaspokoi jego możliwości realizacji zawodowej. Bo od 10 już lat czynnie pracuje z dziećmi (poki co w wolontariacie ale bardzo odpowiedzialne funkcje zajmuje) choć jest bardzo młodym człowiekiem. Ma co w cv napisać. Ja nie mam tyle doświadczenia w nowym zawodzie a do starego wrócić ze względów chorobowych nie chcę. Nie stać mnie na rekonwalescencję w razie nasilenia objawów a państwo jej mi również nie zapewni. Wiem, przerobiłam to dwukrotnie.
_________________
Moje życiowe motto:

"Nigdy nie jest tak źle, co by nie mogło być gorzej"
  
bubel
18.03.2012 03:59:26
Grupa: Użytkownik

Posty: 17 #895795
Od: 2011-11-7
Wiesz,Anna w tym naszym ukladzie,corka-ja,gora jest ona,podziwiam ja,jest tu 10 lat,7 lat jest mezatka-wyszla za amerykanina,oboje wlasnie teraz pokonczyli studia on lekarz ona pielegniarka,wszystko sobie poplanowali(i nawet dziecko w odpowiednim momencie),o tym drzeniu rak uniejto jest tak ze wPolsce oczywiscie juz tak bylo i dawalam jej male dawki Propranololu(brala go sporadycznie)jednk teraz te jej drzenia nie sa takie mocne,ja wiedzac o tym widze to ,ona (w domu przy codziennych czynnosciach)nie zwraca na to uwagi-przynajmniej tak mi stara sie przekazac,tu w medycynie wiedza co to jest ds i tez dominuje Propranolol,ale ona tego nie przeklada na siebie,oby nie bylo gorzej,anerwowa jest tak jak ja,tylko tak jak piszesz ona swiadomie wybrala tu miejsce na swoje zycie i jest dla niej tu dobrze,beda oboje duzo podrozowac,poniewaz on skonczyl szkole w marynarce wojennej no ma byc do dyspozycji a cora idzie za nim(taka podieli decyzje)wiec coz ja -zaraz wracam na swoje smiecia,oczywiscie staram sie nie myslec o chorobie(bo po co-ona sobie jest)tylko czasem szturcha mocniej i niepokoi(a co byloby bez lekow,no po prostu musze z nimi byc do konca)wczoraj ,jak co dzien nosilam 5-miesiecznego wnuczka a potem zaczelam go karmic butelka i widze i czuje,ze reka mi szaleje,wrecz nie moge utrzymac butelki,reke opieram o stol a tu nic, mysle sobie miesnie zmeczone po noszeniu dziecka,dlugo to trwalo a poza tym,Anna jak to jest w tym ds ,bo juz sama zagmatwalam sie,bo u mnie jednak rece drza caly czas,kiedy nic nie robie,kiedy prostuje dlon aby jei sie przyjzec,kiedy przenosze cokolwiek i nikt na mnie nie patrzy,to nawet na to nie zwracam uwagi,oczywiscie pieklo dzieje sie,kiedy mam widownie,np. masakre przezywam u okulisty gdy on aparatura bada dno oka,albo pozowanie do fotografii,albo zrobienie komus aparatem zdiecia,wtedy nic sie mnie nie slucha ,tylko wszystko lata jak sobie chce,no i jaka mampostawic sobie diagnoze,wiem ,ze i Ty masz popaprane w tych zaszeregowaniach chorobowych(czytalam wczesniej),wiem powiesz nie szukaj kobieto dziury w calym-masz racje ,ja tylko tak wiesz aby sobie od czasu do czasu ulzyc,nie chce myslec o chorobie mego ojca(a przeciez odszedl na moich rekach)bo po co ,jezeli to ma byc to,to przyjdzie bez mego myslenia,chce skonczyc pozytywnie-moja cora jest napewno zdrowsza i mocniejsza odemnie,jest swiadoma swojej dolegliwosci,jednak stara sie ja omijac ipogodzic sie z tym,fascynujac sie zyciem,"dziej sie zycie"aniołeklol
  
Anna
18.03.2012 10:23:04
poziom 5

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: łódzkie

Posty: 416 #895941
Od: 2009-9-2
Z nami bubel jest tak, że nie dość że drżymy i mocujemy się z brakami w orzeczeniu o chorobie to dodatkowo, żyjemy w ogromnie stresowym miejscu. Bo jak się nie stresować gdy na życie masz tyle pieniędzy, że nie wiadomo na co najpierw wydać, czy mieszkanie zapłacić, czy chleb kupić , czy dac dzieciom na studia...i tak naprawdę nikt z tym nic nie robi. Więc ten stres droga bubel robi swoje. Twojej córce odszedł stres związany z pieniędzmi, więc może ma to ogromne znaczenie w naszych drżeniach? Ona czuje się pewnie pod tym względem, więc nie przejmuje się drżeniem jeszcze. Jest młodziutka wiec i łatwiej jej zapanować nad drżeniem...i tak by tu wymieniać. My mamy bardzo stresowe życie i wierz mi, że mimo iż jestem po 40tce zaczynam myśleć o wyjeździe, bo jeśli mam pracować w Polsce do 67 i nie móc wciąż związać końca z końcem to wolę te 25 lat przepracować gdziekolwiek indziej i na stare lata poczuć że jestem wolna.A że będę pracować poniżej kwalifikacji ?! No cóż, w Polsce jestem póki co bezrobotna i za dobrze wykształcona więc jakie to ma znaczenie skoro nie mam pracy i perspektyw na nią a działalność gospodarczą już przerobiłam, więc jestem na etapie że wolałabym zarobić 1000 netto niż harować na działalności przez 2 lata z perspektywą na rozwój firmy (lecz perspektywa jakoś się przedłużała, zero zarobków, zero możliwości zatrudnienia zamiennika,jednym słowem porażka). Istniejej duże prawdodpodobieństwo, że za 3 lata jednak nie będzie mnie już w Polsce, ni chyba że dzieci zarobią tyle, że pomogą mi żyć. Ale z drugiej strony... nie po to ich kształcę by mnie utrzymywały na starość. zakręcony Chyba sobie pomarudziałam wesoły
_________________
Moje życiowe motto:

"Nigdy nie jest tak źle, co by nie mogło być gorzej"
  
Wacuaw
24.03.2012 19:17:47
Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Łódź

Posty: 6 #902413
Od: 2011-11-26
Jestem po sporej przerwie jęzor Nie odzywałem się długo i nic nie robiłem, bo sprawy potoczyły się tak, że myślałem zupełnie o czymś innym...
W każdym razie, zacząłem coś robić... ale skierowania do neurologa lekarz nie chce mi dać... zrobiła mi podstawowe badania i dała skierowania do kardiologa i psychologa... a do neurologa nie chce, bo nie widzi podstaw. Jestem po pierwszej wizycie u psychologa. Powiedziała mi, że to co może mi zaoferować to nauczyć się żyć i akceptować swój układ wegetatywny i swoje myśli... aczkolwiek też powiedziała, żebym do tego neurologa poszedł, bo mogę mieć jakieś zaburzenia przewodzenia itp. Także poszedłem ponownie do internisty, ale skierowania znowu nie dostałem, pierw kazała mi zrobić kardiologa i wyciszyć się u psychologa... także, zobaczymy co będzie dalej.
  
Anna
24.03.2012 22:58:10
poziom 5

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: łódzkie

Posty: 416 #902615
Od: 2009-9-2
Wiesz idz do neurologa prywatnie, tylko na konsultację. Ale kardiologa tez przeskocz bo ja tez na kardiologii bylam badana, psycholog rowniez nie zaszkodzi.
Wydaje mi sie ze na konsultacje do neurologa powinienes dostac skierowanie, albo zmien lekarza albo poradnie (jesli jestes w prywatnej zapisz sie do takiej panstwowej, najlepiej przyszpitalnej). Powiedz ze boli cie kregoslup wesoły a kto powie ze nie?! i dostaniesz do naurologa a przy okazji zrobia ci przeswietlenie. Świetna neurolog w lodzi dr Mochecka, polecam. Niewiem ile prywatna wizyta ale moze warto skonsultowac z mądrym neurologiem. Pozdrawiam i polecam.
_________________
Moje życiowe motto:

"Nigdy nie jest tak źle, co by nie mogło być gorzej"
  
Electra29.03.2024 07:11:02
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » WASZ PRZYPADEK » CZY TO DS CZY MOŻE COŚ INNEGO?...

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny