Czy to DS czy może coś innego?...
Musisz ty z nią rozmawiać bubel, bo jak nie ty to kto... sama wiesz ze to potrafi rujnować życie, pokaż jej że z tym można żyć, że trzeba się pogodzić... nie ma wyjścia a zamartwianie się nie działa dobrze. Przedstaw jej pozytywy tego, że jest tam a nie u nas, że godnie zarabia, że stać ja na różne rzeczy, że u nas ds dopiero dałoby jej się we znaki. Bo uważam że jest jej tam godniej skoro nie wraca do kraju. Ma ciebie i puki jesteś, musisz jej to uświadomić.
Mojemu synkowi chyba tez ręce zaczynają drżeć, tak mi się zdaje ale nie rozmawialiśmy na ten temat póki co bo nie stanowi to problemu a on wie, że ja drżę i akurat tym się niespecjalnie już przejmuję. jeśli u niego to by się kiedyś nasiliło tez będzie problemem bo lubi rysować mapy i w tym kierunku się uczy. Ma jednak i inne zainteresowania wiec wierze że da sobie radę i widzi jak ja walczę by zmienić zawód a w moim wieku w naszym kraju to już nie łatwe ale nie poddaję się. A on jest mądry, ambitny i realizuje swoje pasje, więc wierzę że jeśli drżenie da mu się we znaki to inna pasja np. nauka dzieci geografii itp. zaspokoi jego możliwości realizacji zawodowej. Bo od 10 już lat czynnie pracuje z dziećmi (poki co w wolontariacie ale bardzo odpowiedzialne funkcje zajmuje) choć jest bardzo młodym człowiekiem. Ma co w cv napisać. Ja nie mam tyle doświadczenia w nowym zawodzie a do starego wrócić ze względów chorobowych nie chcę. Nie stać mnie na rekonwalescencję w razie nasilenia objawów a państwo jej mi również nie zapewni. Wiem, przerobiłam to dwukrotnie.


  PRZEJDŹ NA FORUM