Czy to DS czy może coś innego?...
Z nami bubel jest tak, że nie dość że drżymy i mocujemy się z brakami w orzeczeniu o chorobie to dodatkowo, żyjemy w ogromnie stresowym miejscu. Bo jak się nie stresować gdy na życie masz tyle pieniędzy, że nie wiadomo na co najpierw wydać, czy mieszkanie zapłacić, czy chleb kupić , czy dac dzieciom na studia...i tak naprawdę nikt z tym nic nie robi. Więc ten stres droga bubel robi swoje. Twojej córce odszedł stres związany z pieniędzmi, więc może ma to ogromne znaczenie w naszych drżeniach? Ona czuje się pewnie pod tym względem, więc nie przejmuje się drżeniem jeszcze. Jest młodziutka wiec i łatwiej jej zapanować nad drżeniem...i tak by tu wymieniać. My mamy bardzo stresowe życie i wierz mi, że mimo iż jestem po 40tce zaczynam myśleć o wyjeździe, bo jeśli mam pracować w Polsce do 67 i nie móc wciąż związać końca z końcem to wolę te 25 lat przepracować gdziekolwiek indziej i na stare lata poczuć że jestem wolna.A że będę pracować poniżej kwalifikacji ?! No cóż, w Polsce jestem póki co bezrobotna i za dobrze wykształcona więc jakie to ma znaczenie skoro nie mam pracy i perspektyw na nią a działalność gospodarczą już przerobiłam, więc jestem na etapie że wolałabym zarobić 1000 netto niż harować na działalności przez 2 lata z perspektywą na rozwój firmy (lecz perspektywa jakoś się przedłużała, zero zarobków, zero możliwości zatrudnienia zamiennika,jednym słowem porażka). Istniejej duże prawdodpodobieństwo, że za 3 lata jednak nie będzie mnie już w Polsce, ni chyba że dzieci zarobią tyle, że pomogą mi żyć. Ale z drugiej strony... nie po to ich kształcę by mnie utrzymywały na starość. zakręcony Chyba sobie pomarudziałam wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM