NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » POGADUSZKI » POMOC PSYCHOLOGICZNA/TERAPIA

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 2>>>    strony: [1]2

pomoc psychologiczna/terapia

  
Gabriel
23.04.2018 14:42:50
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 33 #2538019
Od: 2018-4-23


Ilość edycji wpisu: 1
Witam,
Dziś trafiłem na wasze forum. Muszę powiedzieć, że z jednej strony ucieszyło mnie jego istnienie, z drugiej wpadłem w straszny dołek. Rozwinę tę myśl w dziale "przedstaw się" a teraz do sedna.

Zastanawiam się czy ktoś z was przeszedł może terapie - nie farmakologiczną lecz tylko psychologiczną i odnotował jakikolwiek pozytywny skutek? Jeżeli tak to bardzo prosiłbym o odpowiedź.
Pisząc "pozytywny skutek" mam na myśli poprawę lub zniknięcie(nie spodziewam się tej opcji) drżenia. Nie pytam o to czy ktoś nauczył się z tym lepiej żyć, tylko ściśle o wpływ na sedno problemu- drżenie.

Jest to dla mnie kwestia istotna gdyż zauważyłem, że neurolodzy, psycholodzy nie są w stanie lub robią to w pokrętny(unik?) sposób opowiedzieć mi o jednoznacznym pozytywnym wpływie właśnie terapii na drżenie tzn. nie przytaczają żadnej statystyki (np. 1 na 1000 zupełnie pozbył się drżenia/znacznie się ograniczyło) ani też nawet jednego konkretniejszego przypadku z ich własnej praktyki. Sam jestem już po jednej terapii i o ile czuje się fanem psychologii, to jestem sceptyczny w tym drżeniowym zakresie. Więc na ten moment nie wiem(a chciałbym wiedzieć) czy przy ds komukolwiek, kiedykolwiek, w jakiejś istotnej mierze terapia pomogła czy też nie ma takich przypadków, a terpia polega tylko na "nauczmy sie z tym żyć".

Pozdrawiam braci i siostry w ds problemie wesoły i z góry dziękuję za odpowiedzi. hmm spodziewam się jak będą wyglądać, ale może mnie pozytywnie zaskoczycie ,)

  
Electra24.04.2024 06:50:47
poziom 5

oczka
  
jeszua
23.04.2018 15:21:07
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 59 #2538028
Od: 2015-5-17
Neurolodzy nie wysyłają na terapię, ponieważ ds jest chorobą wyłącznie neurologiczną. A więc terapia nie przyniesie żądanych skutków, chyba że masz jakieś lęki, ale to dalej eliminacja innego problemu. Z tego samego względu nikt nie wysyła na terapię osób chorujących na Parkinsona, padaczkę itp.
  
Gabriel
23.04.2018 16:06:43
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 33 #2538037
Od: 2018-4-23


Ilość edycji wpisu: 2
    jeszua pisze:

    Neurolodzy nie wysyłają na terapię, ponieważ ds jest chorobą wyłącznie neurologiczną. A więc terapia nie przyniesie żądanych skutków, chyba że masz jakieś lęki, ale to dalej eliminacja innego problemu. Z tego samego względu nikt nie wysyła na terapię osób chorujących na Parkinsona, padaczkę itp.



Dzięki za szybką odpowiedź, ale muszę się nie zgodzić z tym, że neurolodzy nie wysyłają na terapię. Około 2 lata temu(drżące ręce mam od dziećiństwa- mam 29 lat) zdiagnozowano u mnie ds. Oczywiscie juz wczesniej bywalem bardzo wiele razy u psychologow i neurologow. W każdym razie ta diagnoza zostala postawiona przez zespol lekarzy (przychodzisz na kilka godzin, najpierw neurolog potem psycholog i szczerze nie pamietam kto jeszcze). Zalecenia w związku z diagnozą - propranolon i właśnie terapia. I mówimy o zaleceniach dokładnie w dniu i w związku postawienia diagnozy ds. Może opisuję to chaotycznie, ale propranolon i terapia sa czarno na bialym zaleceniami pod diagnoza ds.

Rozpoznanie Drżenie Samoistne
Zalecenia
"
1) Propranolon w dawce .....
2) Wskazana diagnostyka psychologiczna osobowości w celu określenia wskazań do psychoterapii"

I gubię się już w tych sprzecznościach, które czytam, 2 tygodnie temu psychiatra(mam problemy ze snem dlatego się wybrałem na wizytę) powiedziała mi, że jak najbardziej jest szansa na pozbycie się drżenia poprzez terapie- wobec czego ja jestem sceptyczny(dla jasności- psychiatra wiedziała, że zdiagnozowane mam drżenie samoistne, że nie zawsze łączy się ze stresującymi sytuacjami, często jest gorzej, lepiej- zupełnie losowo).

I w przeszłości zdarzyło mi się właśnie od neurologów, słyszeć sugestie terapii niejednokrotnie - chyba, że część z nich nie orientuje się we własnej dziedzinie i w drżeniu samoistnym?(pytam zupełnie poważnie)
  
Zibby
23.04.2018 17:37:21
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 34 #2538065
Od: 2011-10-7
Tak na logikę, to psychoterapią da radę ograniczyć tylko drżenie wywołane przez stres.
Problem w tym, że stresu wynikającego z normalnego funkcjonowania uniknąć się nie da, a np. u mnie nawet ten niewielki nasila drżenie neutralny
  
jeszua
23.04.2018 17:53:03
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 59 #2538072
Od: 2015-5-17


Ilość edycji wpisu: 2
Nie odradzam terapii, jeśli ktoś ma problemy natury psychicznej, ale jeśli terapia wyleczyłaby z drżeń, to oznaczałoby to tylko, że nie chorujesz na ds. To nie usunie zmian organicznych w mózgu. Nie znamy treści twoich rozmów z lekarzami, ale skoro wysyłają cię na terapię, to widocznie widzą w tym sens i niekoniecznie może chodzić o ds, lecz stany lękowe i inne zaburzenia.
  
Gabriel
23.04.2018 19:06:03
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 33 #2538114
Od: 2018-4-23
    jeszua pisze:

    Nie odradzam terapii, jeśli ktoś ma problemy natury psychicznej, ale jeśli terapia wyleczyłaby z drżeń, to oznaczałoby to tylko, że nie chorujesz na ds. To nie usunie zmian organicznych w mózgu. Nie znamy treści twoich rozmów z lekarzami, ale skoro wysyłają cię na terapię, to widocznie widzą w tym sens i niekoniecznie może chodzić o ds, lecz stany lękowe i inne zaburzenia.


Jasne, że podane przeze mnie informacje są szczątkowe i nie wymagam też analizy mojej sytuacji bo chyba musiałbym tu napisać książkę - tak w odniesieniu do tego, że nie są znane treści moich rozmów z lekarzami. Ale pewnie też forma forum pozwala na takie nieprecyzyjne pytania i dywagacje.
Nie stwierdzono u mnie żadnych innych zaburzeń i żadnych innych problemów natury psychologicznej( a mogę gdybać tak jak każdy, że coś się znajdzie..albo i nie), nie mam stanów lękowych. Nie wiem czy to coś wnosi ale jak na "roztrzęsione osoby" jestem pewny siebie i frustruje się tą "schizofrenią" ciała i umysłu lub świadomości i ciała/podświadomości(jeżeli problem jakimś cudem byłby natury psychologicznej).

Proszę o wyrozumiałość ponieważ sami lekarze- neurolodzy, psycholodzy mgliście ten temat opisują. Stąd mimo dużego problemu, pewnych informacji po prostu od nich nie otrzymałem.

A zatem żeby uporządkować, ds jest schorzeniem neurologicznym i wiadomo co dokładnie powoduje dysfunkcję - nie są to powody psychologiczne, tylko wyraźna różnica w działaniu jakiegoś obszaru mózgu na którą nie ma wpływu psychologia? (np. medytacja z tego co słyszałem może wpłynąć na neurologie, ale rozumiem, że są to różnice nie do zmiany za wyjątkiem zabiegu?). W każdym razie jeżeli gdziekolwiek jakiś lekarz wypowiada się tak fajnie, klarownie, że ds jest neurologiczny i tylko farmakologia, a psychoterapia jest zupełnie inną bajką nie w temacie, byłbym szczerze wdzięczny za link do takiej wypowiedzi- chce raz na zawsze mieć temat uporządkowany

Mi kiedyś ds przedstawiono (neurolog! wiec albo slaby neurolog albo ja czegoś nie zrozumiałem) mniej więcej jako drżenie, które nie wiadomo z czego wynika tzn. pacjent jest w pełni zdrowy, nie ma zaburzeń neurologicznych ale się trzęsie - określamy tą niewiadomą drżeniem samoistnym.
-stąd np. psychoterapia, bo nie do końca wiadomo co to jest. Rozumiem, że to jest fałsz.
  
Gabriel
23.04.2018 19:58:02
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 33 #2538134
Od: 2018-4-23


Ilość edycji wpisu: 1
    Zibby pisze:

    Tak na logikę, to psychoterapią da radę ograniczyć tylko drżenie wywołane przez stres.
    Problem w tym, że stresu wynikającego z normalnego funkcjonowania uniknąć się nie da, a np. u mnie nawet ten niewielki nasila drżenie neutralny


Wiem, rozumiem Cię ,/, zastanawiam się czy gdzieś są opisane rezultaty psychoterapii przy ds. Zakładając właśnie, że problemu się nie pozbywasz ale np. generalnie dużo lepiej radzisz sobie ze stresem w efekcie czego drżenie zwiększone przy stresie, staje się mniej dokuczliwe. Tylko chciałbym gdzieś przeczytać statystykę jakąś hmm lub przynajmniej rzetelny opis takiej poprawy, o ile występuje w stopniu znaczącym w ogóle.
  
Niewiem
23.04.2018 20:25:30
Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: podlaskie

Posty: 24 #2538139
Od: 2015-1-12


Ilość edycji wpisu: 1
Choruje od dziecka, od gimbazy chodziłam po różnych psychologach w tym prywatnych (z ostatnią utytułowaną psycholożką z występem w telewizji na koncie wytrzymałam dwa lata). Napiszę Ci szczerze od serca - odpuść sobie. Psychologowie to albo ludzie z wielką misją, którzy w życiu nie widzieli chorego człowieka ale po studiach zachowują się jakby byli samym dr Housem albo dzieci z klanów lekarskich, które były za głupie na karierę medyczną (potwierdzone przez znajomych lekarzy, sama moja ostatnia terapeutka do takowych się zaliczała).

Mogę ci nawet zwizualizować wizytę: Idziesz do psycholożki, przez całe spotkanie opowiadasz o swojej chorobie i życiu, ona potakuje, na koniec rzuci ci stwierdzeniem w rodzaju "Mamy dużo pracy do wykonania" po czym na następnych spotkaniach zacznie rzucać hasłami w rodzaju: "Co dobrego wydarzyło się w twoim życiu", "Zaakceptuj siebie!", "Spróbuj pić zioła i odstawić cukier!" a na końcu przejdzie do najbardziej irytującej części, czyli: Mam pacjenta który ma raka/stwardnienie rozsiane i ten to ma dopiero źle w życiu!

Czyli jak widać nie polecam oczko

  
Zibby
23.04.2018 21:37:12
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 34 #2538160
Od: 2011-10-7
Próbowałeś na stronach anglojęzycznych? W polskim internecie chyba niczego nie znajdziesz.
  
Gabriel
23.04.2018 22:00:16
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 33 #2538169
Od: 2018-4-23
    Niewiem pisze:

    Choruje od dziecka, od gimbazy chodziłam po różnych psychologach w tym prywatnych (z ostatnią utytułowaną psycholożką z występem w telewizji na koncie wytrzymałam dwa lata). Napiszę Ci szczerze od serca - odpuść sobie. Psychologowie to albo ludzie z wielką misją, którzy w życiu nie widzieli chorego człowieka ale po studiach zachowują się jakby byli samym dr Housem albo dzieci z klanów lekarskich, które były za głupie na karierę medyczną (potwierdzone przez znajomych lekarzy, sama moja ostatnia terapeutka do takowych się zaliczała).

    Mogę ci nawet zwizualizować wizytę: Idziesz do psycholożki, przez całe spotkanie opowiadasz o swojej chorobie i życiu, ona potakuje, na koniec rzuci ci stwierdzeniem w rodzaju "Mamy dużo pracy do wykonania" po czym na następnych spotkaniach zacznie rzucać hasłami w rodzaju: "Co dobrego wydarzyło się w twoim życiu", "Zaakceptuj siebie!", "Spróbuj pić zioła i odstawić cukier!" a na końcu przejdzie do najbardziej irytującej części, czyli: Mam pacjenta który ma raka/stwardnienie rozsiane i ten to ma dopiero źle w życiu!

    Czyli jak widać nie polecam ,)




Dzięki za odpowiedź, ja po samej terapii jestem jednej- 2 letniej i faktycznie w kwestii drzenia nic sie zupelnie nie zmienilo. Mysle, ze psychologia moze sobie radzic z roznymi tematami ale zgadzam sie z Twoim opisem przynajmniej w kwestii pewnych powaznych zaburzen. CO innego pomoc dojsc do siebie po rozwodzie, porozmawiac o trudnym wspomnieniu i wiele innych rzeczy, a co innego zwalczyc dysfunkcje ktora objawia sie fizycznie- czyli nie trudne emocje, nie problem z jakas zyciowa sytuacja, nie bezsennosc itd. itp. tylko namacalny fizyczny cyz fizycznie objawiajacy sie problem. Zeby nie bylo - nie umniejszam tamtym tylko hmm rozgraniczam.

Na pewno wroce do wątku teraz niestety ne9 mam czasu. Ale widzisz, psychiatra(chcialem dostac cos wspomagajacego sen) nawiazala do ds i twierdzila, ze jak najbardziej mozna terapia zwalczyc(oczywiscie nie na 100% ale ze jest duza szansa czy szansa) moje uwydatnienia jak to mam cale zycie czyli juz prawie 30 lat i ze czesto w sytuacjach bez stresu nic nie zmienily w jej opinii.
No nic, musze sie zbierac, wiec milego wieczoru i dziekuje za odpowiedz
  
Karolina90
02.05.2018 20:40:37
Grupa: Użytkownik

Posty: 20 #2540687
Od: 2017-3-16
Wybacz Gabriel za późną odpowiedź.
Zaczęłam chodzić na terapię około 2 lata temu. Poszłam ze względu na trzęsące się ręce w sytuacji stresowej (np. podczas jedzenia na weselu). Po rozmowach z psycholog postanowiłam iść do neurologa, żeby się zbadać. Wtedy się okazało, że mam DS. Lekarka przypisała mi propranol.
Po ponad roku stosowania propranolu i chodzenia na terapię drżenie znacznie się zmniejszyło. Wiem, że to zaleta obu tych metod. Myślę, że terapia na pewno mi pomaga - ale w przeciwieństwie do Ciebie miałam na pewno nerwicę i jakiegoś rodzaju fobię społeczną (z której nadal się leczę).
Więc terapię polecam, ale tylko wtedy jeżeli czujesz, że masz problem ze stresem, który wywołuje ds. W innym wypadku to chyba nie ma sensu (?)

Pozdrawiam wesoły
  
Electra24.04.2024 06:50:47
poziom 5

oczka
  
Gabriel
03.05.2018 19:13:18
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 33 #2540954
Od: 2018-4-23


Ilość edycji wpisu: 1
dzięki za odpowiedź! szkoda tylko, że nie masz odseparowanych doświadczeń terapii i farmakologii wesoły nie zrozum mnie źle, to szkoda to raczej w cudzysłowie- cokolwiek dla Ciebie działało, pomogło/pomaga to świetnie. Jednak do moich rozważań i uzyskania rzetelnej wiedzy, to niestety niewiele mi mówi o terapii. Już pisałem, że psychologia/terapia itd. może w różnych kwestiach dużo wnieść i w żadnym razie nie mam krytycznego stosunku. Jednak nie wiem czy może w tym przypadku i wcześniej niewiem" opisała krytycznie terapie i w tym myślę w określonych przypadkach jest dużo prawdy.

To zabrzmi jak złośliwy komentarz ale nie ma taki być wesoły - jeżeli łączy się terapie i farmakologie, ciężko ocenić wpływ terapii w jakikolwiek sposób na drżenie. Propranolon + terapia - można zmienić ten zestaw na np. przez rok stosować farmakologie i jeść krewetki. Farmakologia zmniejszy drżenie i czy to znaczy, że krewetki także w jakiejś mierze pomogły? wesoły...nie sądzę wesoły
  
Gabriel
03.05.2018 19:29:26
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 33 #2540960
Od: 2018-4-23


Ilość edycji wpisu: 2
aha i myślę, że każdy z nas ma mniejszy lub większy problem stresu wywołanego ds-em. Śmiem twierdzić, że to kwestia i tu zabawny zestawienie - prawie obiektywna. Przyczyn jest wiele ale nie będę się tu rozpisywał.

mogę oczywiście uwierzyć, że na świecie jest 0,0000000000000000001% istot które mają ds i nie powoduje to u nich dodatkowego stresu. Mianowicie jest to 2 medytujących od 30 lat, po 8 godzin dziennie mnichów w tybecie i jedna kaczka gdzieś w ameryce południowej.

Nie wiem czy udało mi się być zabawnym ale chyba przekazałem swój punkt widzenia wyraźnie wesoływesoły
  
jeszua
04.05.2018 16:23:18
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 59 #2541261
Od: 2015-5-17
Trafiłeś w sedno.
  
Karolina90
04.05.2018 18:07:40
Grupa: Użytkownik

Posty: 20 #2541305
Od: 2017-3-16
    Gabriel pisze:

    dzięki za odpowiedź! szkoda tylko, że nie masz odseparowanych doświadczeń terapii i farmakologii wesoły nie zrozum mnie źle, to szkoda to raczej w cudzysłowie- cokolwiek dla Ciebie działało, pomogło/pomaga to świetnie. Jednak do moich rozważań i uzyskania rzetelnej wiedzy, to niestety niewiele mi mówi o terapii. Już pisałem, że psychologia/terapia itd. może w różnych kwestiach dużo wnieść i w żadnym razie nie mam krytycznego stosunku. Jednak nie wiem czy może w tym przypadku i wcześniej niewiem" opisała krytycznie terapie i w tym myślę w określonych przypadkach jest dużo prawdy.

    To zabrzmi jak złośliwy komentarz ale nie ma taki być wesoły - jeżeli łączy się terapie i farmakologie, ciężko ocenić wpływ terapii w jakikolwiek sposób na drżenie. Propranolon + terapia - można zmienić ten zestaw na np. przez rok stosować farmakologie i jeść krewetki. Farmakologia zmniejszy drżenie i czy to znaczy, że krewetki także w jakiejś mierze pomogły? wesoły...nie sądzę wesoły



Zgadzam się z tym, co piszesz...

Dla dokładniejszego wyjaśnienia: terapia pomaga mi w kwestiach związanych z kontaktami z ludźmi. Od dziecka mam z tym problem (do tej pory nie wiem co jest przyczyną). Dzięki poprawie w tej sferze poprawia mi się również samoocena, pewność siebie - i właśnie w tym punkcie terapia ma wpływ na zmniejszenie drżenia. U mnie drżenie pojawia się praktycznie jedynie podczas sytuacji stresowych. Dzięki terapii jestem w stanie zapanować nad własnymi myślami stojąc np. przy kasie w lidlu. Za wszelką cenę staram się nie przejmować "patrzącymi" ludźmi stojącymi za mną w kolejce. I właśnie w takich sytuacjach terapia mi pomaga.
Natomiast wiem, że tabletki również mają bardzo duży wpływ. W moim przypadku połączenie tych dwóch metod daje efekty. Ale nie jestem w sanie wyobrazić sobie jak ds przechodzi osoba, która zwykle była pewna siebie i towarzyska. I dlatego nie wiem jak terapia może wpłynąć w takim przypadku. Czasami opowiadanie o swoich lękach (np. związanych z drżeniem) jest bardzo pomocne. Człowiek inaczej patrzy na sprawę, z innej perspektywy. Miałam też szczęście, ponieważ trafiłam na niesamowitą terapeutkę, która nie mówi mi żadnych utartych farmazonów.

P.S. uwierz, że potrafię odróżnić wpływ terapii i tabletek na ds. W momencie gdy jestem zestresowana tabletki nie pomagają - ręce mi się trzęsą. Jak ma gorszy okres w życiu jest podobnie. Zatem dokładnie wiem, że terapia mi pomaga - głównie walczyć ze stresem i z moimi nakręcającymi ds myślami.

Zatem skoro doszliśmy do istotnego wniosku, że ds wywołuje stres, to każdemu polecam wizytę u dobrego terapeuty. Chyba że ktoś umie sobie sam z tym poradzić.
  
Gabriel
05.05.2018 16:16:06
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 33 #2541599
Od: 2018-4-23
    jeszua pisze:

    Trafiłeś w sedno.



Dziekuje wesoły
  
Gabriel
05.05.2018 16:51:08
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 33 #2541604
Od: 2018-4-23


Ilość edycji wpisu: 2
trochę ten temat pociągnę, zgadzając się i nie zgadzając. Zdaniem wprowadzenia - kiedy się tu kłócę, nie zgadzam itd. to mam nadzieje, że wszystko jest odbierane jako właśnie rozmowa(i to możliwie przyjacielska), a nie atakowanie doświadczeń, odczuć innych niż moje itd.
Piszę to po to, ponieważ widziałem gdzieś na forum nieprzyjemne rozmowy, a ja wychodzę z założenia, że wszyscy borykamy się z gigantycznym problemem i wskazane jest wsparcie i uprzejmość bardziej niż konfrontacyjne podejście, wśród w pewnym sensie "samych swoich". Skale problemu mamy pewnie różną ale to inny i w tym miejscu nie tak istotny temat.

Zacznę od tego, że to dalece nieoczywiste, że ds jest wywoływany przez stres, więc tu się nie zgadzamy czy raczej nie do końca zgadzamy.
Generalnie uważam, że stres, ds i społeczne funkcjonowanie(w najszerszym możliwym znaczeniu) to kwestie ze sobą ściśle powiązane - jednak napisałaś, że stres wywołuje ds , a może jest odwrotnie, to ds wywołuje stress i wtedy nakręcają się już wzajemnie. A ta kolejność ma znaczenie.


  
Gabriel
05.05.2018 16:51:21
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 33 #2541605
Od: 2018-4-23


Ilość edycji wpisu: 1
Stres na pewno pogłębia efekty ds. Sam wiem, że w lepszy(pod względem ds) dzień mogę mieć względnie małe drżenie, a duży stres potrafi zmienić je w "parkinsona" na całego. Nie kłócę się więc ze związkiem między ds a strersem ale z tym, co jest pierwszą przyczyną i jak generalnie ta relacja przebiega.

Trochę w tym celu założyłem wątek, np. żeby ktoś mnie przekonał, że mogę zwalczyć ds terapią(już na jednej byłem,2 lata i widzę w niej pewne plusy ale 0 efekt w kwestii ds, a z tym problemem tam poszedłem) lub potwierdził, że przypadków takiego zwalczenia nie ma - nic mi o takich nie wiadomo i nigdzie nie znalazłem rzetelnej informacji o choćby jednym przypadku zwalczenia ds terapią, podczas gdy dane dotyczące leków czy zabiegów można łatwo znaleźć(te metody nie są jednak dla mnie satysfakcjonujące z innych przyczyn).
  
Gabriel
05.05.2018 17:13:42
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 33 #2541613
Od: 2018-4-23
zatanawia mnie czy każda osoba z ds miała jakieś problemy(inne niż ds!!) w dzieciństwie czy w dorastaniu. To mogłoby wskazać na jakiś jednak istotny wątek psychologiczny. tylko co mi da odpowiedz skoro problemy mogły byc wywolane ds a nie odwrotnie hmm

w każdym razie, napisałaś o problemach z kontaktami z ludźmi od zawsze. I to jest ciekawe- ja od zawsze mam ds(odkąd pamiętam), a w dzieciństwie nie miałem żadnych problemów z kontaktami z ludzmi(co innego juz jako nastolatek). Byłem totalnie otwartym dzieckiem itd. to inni (np. moja babcia) zwracali uwagę,że trzęsą mi się ręce, kiedy dla mnie samego nie stanowiło to żadnego problemu!! w ogóle o tym nie myśląłem, nie czułem widocznie negatywnego wpływu, nie doskwierało mi to(no byłem dzieckiem, świat był prostszyjęzor)a jednak ręce drżały. Nie piszę tego po to żeby opowiadać swoją historie- tylko zaznaczyć, że drżenie występowało bez żadnej aspołeczności/ problemów w kontaktach z ludzmi itd.
One pojawiły się później ale znowu jest cała nieskończoność ludzi chorobliwie nieśmiałych, których "zmiażdzyłbym" pewnością siebie (wcale tak pewny taki pewny siebie nie jestem ale mile i mile od ludzi chorobliwie niesmialych i mam wrazenie ze gdybym sie nie trzasl to bylbym w ogole krolem jęzor) I Ci chorobliwie niesmiali czy aspoleczni ludzie w duzej mierze w ogole sie nie trzesa. Widac, ze sa przestraszni, niesmiali, skrepowani - ale reka im ani drgnie(w normalnych syt) i dlatego ten zwiazek drzenia z powyzszymi wkestiami jest conajmniej nieoczywisty



  
Gabriel
05.05.2018 17:22:55
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 33 #2541615
Od: 2018-4-23


Ilość edycji wpisu: 1
takie tematy aspolecnzosciowe itd. od czasow nastolatka sa mi bardzo bliskie (mimo niezlej pewnosci siebie) ale twierdze, ze wynikaja wlasnie z ds, a nie odwrotnie.

Wybaczcie spam postami, już koncze.

Jeszcze raz co do tego ze spoleczne rozne syt. doprowadzaja do drzenia.- Ja czasem wstane rano i sie prawie nie trzese, a czasem wstane i trzese sie bardzo.- Mowimy o sytuacjach w ktorych nie ma innych ludzi wywolujacych ten stres...hmmm w ktorych wlasciwie nie ma zadnych stresorow* czy jak to nazwac. Wydaje sie to losowo wieksze i mniejsze w tych sytuacjach
  
Electra24.04.2024 06:50:47
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 2>>>    strony: [1]2

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » POGADUSZKI » POMOC PSYCHOLOGICZNA/TERAPIA

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny