deesowiec przed ślubem
Witajcie,po długiej przerwie.Była myśl naiwna-nie będe myśleć-mniej będą ręce drżały,bo i tak swoje życie trzeba po swojemu przeorać.Jednak skazani jesteśmy na siebie,co jakiś czas wdeptuję w nasz świat,powiem tylko tyle,że po przeżyciu lat pracy zawodowej z ds (z jej nieświadomością),będąc teraz na emeryturze-nie chcę wracać do tamtych dni,leki będe przyjmować nadal(po ich odstawieniu-natychmiast mną telepie)bywają dni lepsze i gorsze...już teraz nie myślę o sobie a właśnie o tysiącach młodych,którymi trzęsie ,wspierajmy się nawzajem i szukajmy żródła siły,oraz sposobów na pokonanie ds.Narazie z tym musimy żyć i być a nawet polubić.Anno-gorące pozdrowienia i podziękowania za wielkie słowa wsparcia i otuchy(bez Ciebie biedni byśmy wszyscy byli-pomimo tego,że cierpisz może gorzej od pozostałych)Deesowiec myślę,że propranolol wesprze Cię w dzień ślubu--życie przed Tobą-powodzenia!!!oczkooczko


  PRZEJDŹ NA FORUM