Przedstawmy się:)
a i Gierkówką i torowiskiem, w zależności od rozkładów pociągów, a z tymi ostatnio masakra (nie mówię tu o tragedii ale o rozkładzie jazdy). Więc czasem jadę PKS, czasem PKP a czasem własnymi 4 kółkami wesoły, dobrze że na piechotę jeszcze nie chodzę do Katowicbardzo szczęśliwy . Powiem Wam szczerze, że wolę jechać na Śląsk niż do Łodzi choć ta dużo bliżej. Niby Śląsk śmierdzący ale Łódź szara i smutna, ciasna i biedna. Tak to widzę. Na Śląsku może i pieniędzy nie ma, ale ludziki optymistyczniejsi aczkolwiek nie rozumię znieczulicy która tam panuje gdy komuś krzywda sie dzieje w biały dzień. Ale może to kwestia charakteru mojego a nie tych ludzi. ja zawsze reaguję, najpierw bierze we mnie myśl, że komuś coś się dzieje, a dopiero potem, że ja mogłam stać się ofiarą.


  PRZEJDŹ NA FORUM