Moja przygoda z lekarzem prosze o rade |
Witam, dzisiaj, po 2 tyg od skierowania dostałem się wrescie do neurologa. Poszło wszystko gładko, od razu zrozumiał ze to ds i zartowal, zeby sobie strzelic kielicha na odwage, bo pomaga. bylem wewnetrznie szczesliwy, bo wiedzialem, a raczej myslalem, ze zaraz dostane recepte z upragnionym lekiem. powiedzial, ze jest taki lek proplanol (juz bylem prawie pewien, ze go dostane), ale trzeba go prac w konskich dawkach po 200mg a nawet wiecej. tu juz sie troche zastanowilem, bo Wy zasze pisaliscie, ze bierzecie np. 1/4 lub 1/2 leku, a nie wydaje mi się zeby to bylo az 200mg. Lekarz wrescie doszedl do wniosku, ze nie wypisze mi recepty, bo ten lek uzaleznia, a ja jestem jeszcze mlody, jak bede mial 35-40 lat to nie bedzie na mnie dzialal czy tam bede go musial czesto brac (nie uslyszalem dokladnie). kurde, ale skad ja mam wiedziec (daj Boże aby tak nie bylo), ze dozyje nawet tych 40 lat, rozne rzeczy sie dzieja. jak mozna uzyc argumentu, ze jestem mlody i nie wypisac leku? przeciez wlasnie teraz, na poczatku mojego doroslego zycia, powinienem byc pewny siebie i nie miec kompleksow, nie zastanawiac sie czy moge chwycic filizanke... za te 20lat to ja moge byc ustatkowany, miec prace i wtedy moge odstawic lek, bo nie bede mial sie czym stresowac... Co Wy o tym myslicie? Czy lekarz ma racje? Chyba pojde do drugiego, polecacie badziej prywatnie czy nfz? Pozdrawiam i licze na odp. PS: A i jeszcze powiedział, ze na razie jest to tylko drzenie malofalowe, czy krotkofalowe... |