Mój przypadek
Niezależnie w jaki sposób tłumaczę sobie to co ze mna się dzieje, to jednak fakty są jednoznaczne. W momentach gdy wcześniej doskonale sobie radziłem, w pracy, gdy trzeba było prowadzić dyskusję, lub w grupie projektowej podejmować decyzje, często konfliktowe, teraz wpadam w niemożliwe do kontrolowania drżenie. Niemiłosiernie drży mi głowa. Najgorsze jest to, że dziecko ma trzy i pół roku i jeszcze długo nie będzie samodzielne. Moje zarobki były decydujące jeśli chodzi o podstawową egzystencję rodziny a ja snuję skrycie marzę o tym aby uciec w jakąś formę niebytu. Czy jest jakieś remedium? Dopiero teraz zacząłem poważnie myśleć o moim problemie i śledząc kilka wypowiedzi w internecie uświadamiam sobie, że szanse są niewielkie. Mimo wszystko serdecznie pozdrawiam wszystkich dotkniętych tą przypadłością. JZ


  PRZEJDŹ NA FORUM