Jak w ogóle funkcjonujecie z DS?
Moj problem jesli chodzi o drżenie to ręce obie, lub do wyboru ale największy mój problem stanowi latająca głowa. I nie ma to znaczenia czy się śmieję, czy denerwuję, czy ktoś na mnie patrz, czy jestem sama, czy jem kolację czy gram w karty. Często jest tak, że ja niewiem że drżę, mówią mi o tym bliscy.
Oprócz tego miałam ogromne problemy z nogami, mięśniami - długo chodziłąm prywatnie na masaże...długo codziennie, potem co drugi dzień, potem jakieś rehabilitacje (niektóre mi szkodzą). Te masaże trwały kilka lat. I dziś jak widzę że zaczyna się dziać źle wracam do nich...ale szczerze powiem tylko jedna osoba na kilku masażystów pomogła mi wyprowadzając mnie naprawdę z ciężkiego stanu. Brakowało mi sił. I nastrój niestety też nie był najlepszy gdy wracasz do pracy i znowu rozstajesz się z nią na długo...aż w końcu ją tracisz... a firma Cię olewa i zostajesz sam z problemem. Propranolol jest moim lekiem na latającą głowę, nie żeby nie latała czasami...a jakże lata ale wówczas mam komfort nie muszę iść do pracy...zlikwidowałam tu stres.
Ale wiem, że to nie jest takie proste u każdego. Ja walczyłąm 5 lat o to by być w obecnym punkcie więc całej mojej rodzinie zależy na tym by już nie wrócić do poprzedniego i dmuchamy na zimne jak tylko się da.


  PRZEJDŹ NA FORUM