Jak w ogóle funkcjonujecie z DS?
Mam 28 lat. Mam DS odkąd pamiętam, aczkolwiek sam to sugeruję zawsze lekarzom bo nigdy nie trafiłem na naprawdę kompetentnego, jak pytam czy to to, to mówią, że pewnie tak - fajnie. Drży mi przede wszystkim prawa ręka. Na nieszczęście jestem praworęczny. W podstawówce drżenie było jakoś w miarę do zniesienia, ale nie nadążałem na dyktandach. Przy tablicy dzieciaki się śmiały. Dzieci są głupie wesoły Raz mnie nawet pani do psychologa wysłała, nie wiem po co. Lekarze mówili, że to pewnie przemęczenie. W szkole średniej też jakoś dałem radę. Ukrywałem drżenie jak tylko mogłem. Rysunki techniczne robiłem powoli w domu albo jakiś kumpel mi robił.
Teraz, lata później jest ze mną chyba gorzej.
Dawniej drżenie było jak ktoś na mnie patrzył, teraz nie dam rady nalać sobie zupy prawą ręką trzymając talerz w lewej. Talerz muszę położyć, nalać sobie lewą - bo ta nie drży. Leje nie za dużo, żeby jakoś dojść do stołu. Gdzieś na stołówce jak jest nalane pełno wysługuje się kimś jak mogę, a jak nie to się trzęsę i rozlewam. Wnerwia mnie to, że stresuje mnie pełny talerz zupy, to brzmi aż śmiesznie. Jak robię dziewczynie herbatę to muszę iść 2 razy - raz ze swoim raz z jej kubkiem. Nawet ona nie wie że jestem chory, chociaż czasem pyta co się tak trzęsę.
Niedawno straciłem pracę - musiałem w niej dość prędko pisać na komputerze i jakoś dawałem radę, czasem na wspomaganiu alkoholem hehe wesoły Teraz codziennie prowadzę samochód i nie mogę pić wesoły
Jak coś muszę załatwić w urzędzie pije 2 setki wódki, to na trochę pomaga i mogę powypełniać co trzeba. Na trzeźwo nie ma możliwości żebym przy kimś coś napisał.
Nie poszedłem na studia bo nie byłbym w stanie przy kimś coś notować. Czasem u okulisty lekko też drży mi głowa jak muszę patrzyć w jeden punkt.
Nie mam motywacji od kilku miesięcy żeby szukać pracy. Zresztą co ja mogę robić jak mi ręka tak chodzi, że i tak pewnie tylko do łopaty mogę pójść.
Trochę mnie to już męczy psychicznie. Żaden lekarz ani żaden lek mi nie pomógł, zresztą nie chce się otępiać.
Czy może warto brać leki? Po propranololu mógłbym spać na stojąco, odstawiłem to w cholerę. W tym roku po raz pierwszy od chyba 3 lat byłem znów u neurologa (bo po co do nich chodzić jak i tak nie pomogą?) Dostałem clonazepam, ale nie wiem czy to wykupić? Jeżdżę codziennie autem i przeczytałem, że po tym nie można prowadzić. Wypić to już w ogóle nie można. To jak ja mam żyć? wesoły Albo normalnie i trząść się jak galareta, albo otępiały? Chociaż chyba nie wiem co znaczy żyć normalnie bo gdyby nie to drżenie to pewnie byłbym innym człowiekiem.
Ponarzekałem sobie trochę wesoły Fajnie, że jest internet, bo inaczej pewnie do dziś wydawałoby mi się, że nie ma drugiego takiego człowieka na świecie wesoły

Jakie wy macie objawy? Jak dajecie radę na studiach? Ja nie mogę pisać, wy dajecie rade, czy tylko ja tak mam? Co z pracą?
Ja już chyba mam początki jakiejś nerwicy.
Pozdro wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM