Mój przypadek
Rece mi sie trzesa chyba od dziecka, pozniej doszly trzesace sie palce przy zginaniu nie bylo lekko smiechy chihy, a ze od dziecka czlowiek byl niklej postury i jeszcze dodatkowo dobity ta cala sytuacja.. wrecz chyba fobi spolecznej sie nabawilem... wysilek? o matko.. bez szans na utrzymanie szklanki.. i co robic? bralem leki.. tylko ospaly po nich bylem.. dawno temu to bylo..

Teraz troche lepiej kilka lat temu zaczolem regularne treningi na silowni co pomoglo mi w piciu ze szklanki po zakupachwesoły a na pytania odnosnie trzesacych sie rak ucinam krotko i stanowczo: mam tak od urodzenia i temat sie ucina.. Najbardziej chyba mi pomogl trening... wyjscie do ludzi proba akceptacji DS'a.. lęki lęki.. olbrzymie lęki przed kontaktami z innymi osobami do psychologa nigdy blisko nie mialem.. dlatego analizowalem googla i doszedlem do wniosku, ze trzeba stawic czolo swoim leka.. PRACA z ludzmi.. akurat trafila sie ofera w ktorej kontakt z nowymi osobami byl na porzadku dziennym i to pomoglo! ciezko bylo ten stres, ale po jakims czasie jest dobrze i zeby nie te trzesace sie rece chyba bym juz tego nie odczul.. takze napewno da sie z tym zyc nie mniej jednak chce na nowo sprobowac z lekami a moze bedzie lepiej?


  PRZEJD NA FORUM