Na razie DS wkrótce SS
Z wieczora naszło mnie na troszkę dłuższy wywód.Sam jestem po próbie samobójczej, kilka razy chcieli mnie wepchnąć do szpitala psychiatrycznego, leczyłem się długie długie lata.A o moim życiu szkolno-towarzyskim nie warto było nawet wspominać. Ale jakoś tak to się potoczyło że sznur mi się zerwał, no i ten tego...żyję pan zielony Czasem dalej mam takie myśli, zwłaszcza że ds to nie jest moja jedyna przypadłość. W każdym razie kilka rzeczy. Przede wszystkim jeśli chodzi o relacje z innymi, normalni ludzie zwracają na to uwagę głównie dlatego że tego nie rozumieją(pomijam chamidła które mają ból d*** o wszystko bo nimi nie warto się nawet zajmować). Ja zawsze jak ktoś mnie pyta dlaczego się trzęsę to mu na spokojnie wszystko tłumaczę, i zwykle jest w porządku. Znajomi też po jakimś czasie się przyzwyczaili i nie mają już pretensji jak np. rozlewam wódkę pan zielony A ja czuję się o wiele lepiej jeśli ktoś zamiast mnie wyręczać, to przymyka oko na to że jest mi trudno robić niektóre rzeczy. Próbuj wszystkiego czego tylko możesz, botox, leki, zabiegi, a jestem pewien że nawet jeśli nie będzie "dobrze", to będzie "lepiej". Nie znam szczegółów Twojej sytuacji, ale u mnie też było krucho z pieniędzmi, średnio było mnie stać na studia, to pojechałem raz,drugi na wakacje do Austrii i trochę odłożyłem.Chociaż strasznie się martwiłem jak to będzie z DS, z moim kręgosłupem.Fakt faktem, co się tam na budowie nasłuchałem że śruby c****** kręcę, że mam delirkę, że pewnie ciągle chleję, że metra nie mogę prosto utrzymać xd Ale się udało pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM