DS - historia w skrócie
Witam Was. U mnie objawy zaczęły się pojawiać jakoś na przełomie 13 roku życia. Dziwne wydało mi się gdy na lekcji w-f'u mieliśmy się podciągnąć na drążku i wytrzymać np. 20 sec. ręce zaczęły mi drżeć pod wpływem wysiłku. No ale jak to dzieciak olałam to brzydko mówiąc i zapomniałam o tym. Na różnych występach gdy trzymałam kartkę widziałam jak ręce mi latają, wtedy jeszcze lekko więc usztywniłam ręce w łokciach żeby mi nie latały. Okropnie się czułam widząc, że inni tak nie mają. Zaczęłam brać magnez sądząc, że może coś pomoże jednak tak się nie stało. W liceum znacznie się to nasiliło i zdecydowałam się pójść do lekarza. Co usłyszałam : stres przed maturą itp. Tak naprawdę człowiek wie najlepiej kiedy coś mu dolega. Jestem raczej aktywna fizycznie, nie wyobrażam sobie życia siedząc w fotelu i zamartwiając się. Czasami mam gorsze dni ale są bliscy którzy pocieszą. Wierzę, że kiedyś wymyślą lek na naszą przypadłość, może już niedługo who know's? Oczywiście na początku był wielki żal do wszystkich jaka to ja jestem beznadziejna, że akurat mnie to spotkało. A może tak po prostu musi być? Dziękuję Bogu, że mam wszystkie kończyny zdrowe, czułe sercewesoły Dla mnie jesteście mistrzami świata! Pozdrawiam


  PRZEJDŹ NA FORUM