Mój przypadek
Dziewczyny nie jest źle, raz z górki innym razem pod górkę. Niektórym łatwiej - mają diagnozę i są załamani że to właśnie oni. Ja właściwie nie mam - bo niby mam i drżenie samostne i dyskopatię i ...coś tam ejszcze a wszystko zaczeło się w jednym czasie. Czekam na diagnozę z utęsknieniem ale już nie na siłę. Robię w życiu fajne rzeczy - dla innych. Biorę propranolol 2razy dziennie i jakoś jest. Bez niego nie da rady. Próbowałam trzęsę sie jak galareta w tej chwili bez lekow. Wręcz je pokochałam, bo widzę ze bez nich gorzej mi sie funkcjonuje.
Ale dzieki braku diagnozy nauczylam sie stawac obok tego co sie dzieje, czasem to trudne ale mimo wszystko i tak mi łatwiej niż keidyś. Trzymajcie się kobietki kochane. I faceciki też.


  PRZEJDŹ NA FORUM