Mój przypadek
Witaj Kaja!

Ja też byłam strasznie przerażona na początku i zdziwiona optymizmem forumowiczów. Moim zdaniem największy problem z tymi Naszymi przypadłościami jest taki, że ciężko je zdiagnozować. Jeszcze bardziej obawiasz się tego co nieznane.Ja miałam takie załamania milion razy i nie dawałam już rady. Do tego skoro masz do czynienie z mało profesjonalnymi specjalistami, którzy bagatelizują Twój problem jest Ci jeszcze ciężej. Ale nie możesz dać się zniszczyć chorobie! Nie chcę tu pisać frazesów w stylu "Dasz radę", "To nie jest takie straszne", "Inni mają gorzej" itd. itp., ale spróbuj przestać unikać swoich najbliższych, bo to właśnie im możesz zaufać. Powiedz im o tych wszystkich swoich lękach. A co do płci przeciwnej wesoły Ja byłam długi czas sama i w końcu się przemogłam. Moją reakcją na jego pytanie podczas kolejnego spotkania o drżenie rąk, była spokojna odpowiedź, że to jest taka choroba na co On dotknął moich dłoni i powiedział "poradzimy sobie z Nią" wesoły Najgorsza jest izolacja przed ludźmi i światem smutny walcz.


  PRZEJDŹ NA FORUM