NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » WASZ PRZYPADEK » MÓJ PRZYPADEK

Przejdz do dołu strony<<<Strona: 2 / 2    strony: 1[2]

Mój przypadek

  
marcia_paw
25.03.2013 20:09:20
Grupa: Użytkownik

Posty: 16 #1282074
Od: 2013-3-22
Ja od 5 lat mieszkam w Holandii.
Jakies 70 km od Venray. W Gendt taka mala wioska kolo Nijmegen



    slawus pisze:

    Marcia a gdzie ja nie byłem jęzor w Holandii byłem 4 razy: Utrecht,Gouda,Venray, okolice Deventer troche tego byłowesoły A ty też byłaś w Holandii??
  
Electra28.03.2024 17:37:00
poziom 5

oczka
  
slawus
25.03.2013 21:11:16
poziom 4

Grupa: Administrator 

Lokalizacja: Opole

Posty: 233 #1282937
Od: 2009-7-13
No prosze;P Ja teraz szukam roboty w Holi ale z tym teraz ciężko martwy okres i tak od grudnia siedze w Polsce. A tutaj szczerze coraz gorzej to nie moje miejsce bardzo szczęśliwy
  
marcia_paw
25.03.2013 21:48:25
Grupa: Użytkownik

Posty: 16 #1283860
Od: 2013-3-22
A chciałbyś robic. Gdzie pracowales?
  
slawus
25.03.2013 23:06:23
poziom 4

Grupa: Administrator 

Lokalizacja: Opole

Posty: 233 #1284771
Od: 2009-7-13
duże doświadczenie mam w orderpickerze bo zajmowałem się tym w chłodni; w magazynie microsoftu; hurtowni alkoholi. No i najciekawsza robota na linii produkcyjnej pakowałem szynki, przez jakiś czas to ja na szynki nie mogłem patrzećjęzor
  
marcia_paw
26.03.2013 08:16:57
Grupa: Użytkownik

Posty: 16 #1285185
Od: 2013-3-22
Tu gdzie ja mieszkam sa same farmy gospodarstwa szklarnie hodowle itp. zapytam sie kolezanki czy kogos chca i jak cos dam zanac.
wesoły
  
slawus
26.03.2013 10:01:57
poziom 4

Grupa: Administrator 

Lokalizacja: Opole

Posty: 233 #1285414
Od: 2009-7-13
ok dzięki jęzor
  
marcia_paw
26.03.2013 21:57:54
Grupa: Użytkownik

Posty: 16 #1286303
Od: 2013-3-22
Mam pyta nie....
Czytalam w kilku artykułach holenderskich ze ludzie z DS mają problemy z jazdą samochodem i ze moze byc niebezpieczne! Wiecie coś o tym? ?
  
marcia_paw
26.03.2013 22:18:03
Grupa: Użytkownik

Posty: 16 #1286325
Od: 2013-3-22
Mam tyle pytań.
Pod koniec dnia bola mnie mięsne całych rąk. Przez to ze napinam mięśnie podczas trzęsienia. Czy kto też tak ma?
  
slawus
26.03.2013 23:19:50
poziom 4

Grupa: Administrator 

Lokalizacja: Opole

Posty: 233 #1286386
Od: 2009-7-13
Marcia ja niestety prawka nie mam bo oblałem egzamin, ciężko mi do tego wrócić.. może to przez ds a może przez co innego. A jak u ciebie jazda samochodem??
  
marcia_paw
27.03.2013 12:09:18
Grupa: Użytkownik

Posty: 16 #1286846
Od: 2013-3-22
Jakos tam jezdze ale często mam stłuczki. Albo jezdze slalommen często najezdzam na krawezniki. Jednym slowem KIEPSKI ZE MNIE KIEROWCA
  
slawus
27.03.2013 14:30:43
poziom 4

Grupa: Administrator 

Lokalizacja: Opole

Posty: 233 #1287026
Od: 2009-7-13
nie przypominaj mi krawężnika tak nie zdałem prawka 5 minut przed koncem egzaminujęzor
  
Electra28.03.2024 17:37:00
poziom 5

oczka
  
Anna
28.03.2013 21:22:27
poziom 5

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: łódzkie

Posty: 416 #1288938
Od: 2009-9-2
    marcia_paw pisze:

    Mam pyta nie....
    Czytalam w kilku artykułach holenderskich ze ludzie z DS mają problemy z jazdą samochodem i ze moze byc niebezpieczne! Wiecie coś o tym? ?


Bywa, że czasem rezygnuję z jazdy ponieważ mam wrażenie, że nie do końca panuję nad kierownicą. Był czas, że nie jeździłam pół roku, po tym jak prawie pana bym na pasach skasowała. To daje do myślenia. Jeśli mam ds, to może to być prawda... jednak myślę również, że inne choroby mogą również wywołać podobne problemy. Za bardzo nie można sobie tego brać do serca, trzeba jeżdzić wolniej, spokojniej lub zrezygnować na czas większych problemów. Ja bez auta kompletnie nie funkcjonuję, mam problemy z przemieszczaniem i załatwianiem wszystkiego co bym chciała. Auto jest dla mnie wybawieniem i pomaga mi normalnie żyć.poruszony
_________________
Moje życiowe motto:

"Nigdy nie jest tak źle, co by nie mogło być gorzej"
  
Anna
28.03.2013 21:28:55
poziom 5

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: łódzkie

Posty: 416 #1288940
Od: 2009-9-2
    marcia_paw pisze:

    Mam tyle pytań.
    Pod koniec dnia bola mnie mięsne całych rąk. Przez to ze napinam mięśnie podczas trzęsienia. Czy kto też tak ma?


Moja droga, ja mam problem z mięśniami większy jeśli nie biorę propranololu, bo trzęsienie chyba pwooduje ioch spięcie. Był czas, że nie mogłam się dotknąć na całym ciele, bo byle puk wywoływał u mnie potworny ból. Tak jest i dziś czasami, ale na spięte mięśnie, konieczne rozciąganie. Jesli czujesz się spięta rozciągaj, rozciągaj. Wiem co mówię...bardzo długo chodziłam do masażystki, zostawiłam u niej sporo pieniędzy, liczyła mnie bardzo tanio , by w końcu zostać moją przyjaciółką. bez niej nie chodziłabym, rozciąganie, masaże i wypróbuj propranolol jeśli jeszcze nie probowałaś. Ja pokochałam ten lek bo bez niego jest kicha, Nie biorę dużej dawki ale biorę systematycznie. Czasem trzęsie ale trudno. Każde dziwne zachowanie moich mięśni traktuję rozciąganiem, schylaniem głównie w celu rozciągnięcia mięśni. Nie schylam sie ot tak, ale właśnie rozciągam każdą kosteczkę i mięśnie. Wypróbuj.
_________________
Moje życiowe motto:

"Nigdy nie jest tak źle, co by nie mogło być gorzej"
  
Iwona
01.07.2015 21:56:44
Grupa: Użytkownik

Posty: 3 #2136184
Od: 2015-7-1
    Kaja pisze:

    Witajcie!

    Po pierwsze chciałam powiedzieć, że jestem pod wrażeniem Waszego optymizmu..ogółem. Nad napisaniem postu tutaj zastanawiałam się od dłuższego czasu, dziś jednak coś pękło..być może akurat tutaj znajdę pomoc..nie wiem..
    Otóż na ds choruję od około 3 lat, wiadomo ze stopniowym pogarszaniem stanu..zaczęło się od trudności zjedzenia posiłku w obecności obcych osób na stołówce - po dziś, podobne trudności ale w obecności kogokolwiek. Z resztą..każdej czynności, przy której muszę użyć rąk, jednocześnie w obecności innych, towarzyszy ogronme trzesienie - zależnie od sytuacji nawet całego ciała, oraz głosu. Próbowałam zasięgnąć porad wielu lekarzy, wówczas nie znając diagnozy - neurologa, endokrynologów, następnie psychologów, psychiatrów a nawet bioenergoterapeuty. Co z tego wynikło a to, że od psychiatry dostałam mega dawki xanaxu, neurolog stwierdził, że jestem zdrowa (wyszłam z gabinetu z płaczem), psychologowie nie dali mi rady bo sama uprzedzałam ich mówiąc to co oni za chwile chcieli powiedzieć, tym samym doprowadzając do sytuacji, że zapadała niezręczna dość cisza.. jeśli chodzi o sprawy z tarczycą to już w normie, bioenergoterapeuta..no cóż, sprawił, że przez kilka dni byłam szczęśliwa, nie potrafię powiedzieć jak on to zrobił, ale w tym czasie ręce trzęsły się znacznie mniej (chcę nadmienić, że co do tego typu terapii byłam nastawiona baardzo sceptycznie, wręcz nie wierzyłam w jakąkolwiek moc takich ludzi, zostałam wręcz znuszona do wizyty przez rodzinę po nieudanej próbie samobójczej)jednak gdyby owy Pan już na drugiej wizycie mnie nie uwodził, by na trzeciej wprost zaproponować sex, być może zdziałałby cuda (wiadomo, podziękowałam a ręce znów zaczęły latać). Tak więc nikt nie zdiagnozował u mnie ds (ja sama nie wiedziałam o tym, że inni też na to chorują), diagnozę postawiłam sobie sama około rok temu, czytając wypowiedzi innych. Zaczęłam sama stosować propranolol w dawce 10 mg, w tej chwili 20mg 2x dziennie, ale muszę skonsultować to z lekarzem bo mam straszne duszności po przebudzeniu rano. Xanax z kolei biorę doraźnie, kiedy wiem, że np muszę za kilka hm..godzin podać komuś kawę.Przytoczyłam tu prozaiczną czynność, bzż której nie wyobrażam sobie nieobecności tej benzodiazepiny...nie wspominając już o poważniejszych sprawach gdzie xanax to już norma.
    Ogólnie, z normalnej osoby, cieszącej się życiem, otaczającą przyrodą, najmniejszym sukcesem, powodzeniem u płci przeciwnej, stałam się niezwykle schorowaną, znerwicowaną, zkłóconą ze światem a przede wszystkim ze sobą. Popadam w jakieś paranoje, wariuję już, chorobę ukrywam od ponad 3 lat, nie ma opcji, żebym komuś z otoczenia o niej powiedziała - już to zrobiłam i powiedziałam 2 osobom - które nie zrozumiały w ogóle problemu a ja teraz, szczególnie w ich obecności nie jestem w stanie nic rękoma zdziałaćsmutny Kłocę się z wszystkimi, bliskie mi osoby się ode mnie odwracają, co mnie nie dziwi bo jestem nie do zniesienia, o poznawaniu osób płci przeciwnej nie ma mowy (myśl o wspólnej kolacji, kawie etc. mnie przeraża) W samotności nie potrafię żyć, umieram od środka, ale naprawdę, ciężko ze mną wytrzymać. Mam coraz dziwniejsze myśli i zaczynam bać się samej siebie. Płaczę, by za chwilę się uśmiechać. Coraz więcej innych chorób mnie dopada. Moi drodzy..ja zwyczajnie sobie nie radzę. I znając swoje psychozy boję o przysłowiowe jutro.
    Kilka dni temu byłam u kolejnego neurologa, który o dziwo nie przepisał mi kolejnej dawki xanaxu a stwierdził, że jestem od niego uzależniona i skierował do psychiatry na odwyk. Owa wizyta ma się odbyć jutro...być może również dlatego tutaj piszę..być może znając swoje psychozy boję się o swoją reakcję, kiedy kolejny lekarz zbagatelizuje mój problem? Ja naprawdę, wiem jak xanax mnie zniszczył, nie nawidzę siebie pod jego wpływem, nie pamiętam przez to ślubu siostry, ani brata..z resztą wielu zdarzeń, moja pamięć i zdolność koncentracji pozostawia wiele do życzenia. Z niegdyś inteligentnej dzieczyny stałam się przysłowiową blondynką.. lekarz chce mnie wycignąć z xanaxu, ale kiedy ja bez niego normalnie nie mogę funkcjonować (pojecie normalnie nie jest tutaj niednoznaczne). Ok, trzęsę się teraz nawet bez obecności innych, zdaję sobie sprawę, że to efekt uzależnienia, ale czy Pani neurolog zastanowiła się dlaczego ja ten xanax zaczęłam brać..tego już nie wiem. Kiedy rzuciłam jej hasło choroba Minora, zdawała się być bardzo zdziwiona...jakby nie wiedziała co to jest, a jedyne co powiedziała na to, to "nie sądzę". No nic, zobaczę co powie mi ten psychiatra w poniedziałek, ale jeśli on mi nie pomoże, to ja nie wiem, sama nie dam sobie rady... mogłabym tu pisać i pisać, ale i tak napisałam dużo jak na mnie oczko mam szczerą nadzieję, że ktoś to przeczyta, może odpisze, może stanie się cud i wyjdę z tego jakże głebokiego dołka.. chcę żyć, ale z tą chorobą - nie potrafię, póki co ona wygrywa.
  
Iwona
01.07.2015 21:58:49
Grupa: Użytkownik

Posty: 3 #2136187
Od: 2015-7-1
    Kaja pisze:

    Witajcie!

    Po pierwsze chciałam powiedzieć, że jestem pod wrażeniem Waszego optymizmu..ogółem. Nad napisaniem postu tutaj zastanawiałam się od dłuższego czasu, dziś jednak coś pękło..być może akurat tutaj znajdę pomoc..nie wiem..
    Otóż na ds choruję od około 3 lat, wiadomo ze stopniowym pogarszaniem stanu..zaczęło się od trudności zjedzenia posiłku w obecności obcych osób na stołówce - po dziś, podobne trudności ale w obecności kogokolwiek. Z resztą..każdej czynności, przy której muszę użyć rąk, jednocześnie w obecności innych, towarzyszy ogronme trzesienie - zależnie od sytuacji nawet całego ciała, oraz głosu. Próbowałam zasięgnąć porad wielu lekarzy, wówczas nie znając diagnozy - neurologa, endokrynologów, następnie psychologów, psychiatrów a nawet bioenergoterapeuty. Co z tego wynikło a to, że od psychiatry dostałam mega dawki xanaxu, neurolog stwierdził, że jestem zdrowa (wyszłam z gabinetu z płaczem), psychologowie nie dali mi rady bo sama uprzedzałam ich mówiąc to co oni za chwile chcieli powiedzieć, tym samym doprowadzając do sytuacji, że zapadała niezręczna dość cisza.. jeśli chodzi o sprawy z tarczycą to już w normie, bioenergoterapeuta..no cóż, sprawił, że przez kilka dni byłam szczęśliwa, nie potrafię powiedzieć jak on to zrobił, ale w tym czasie ręce trzęsły się znacznie mniej (chcę nadmienić, że co do tego typu terapii byłam nastawiona baardzo sceptycznie, wręcz nie wierzyłam w jakąkolwiek moc takich ludzi, zostałam wręcz znuszona do wizyty przez rodzinę po nieudanej próbie samobójczej)jednak gdyby owy Pan już na drugiej wizycie mnie nie uwodził, by na trzeciej wprost zaproponować sex, być może zdziałałby cuda (wiadomo, podziękowałam a ręce znów zaczęły latać). Tak więc nikt nie zdiagnozował u mnie ds (ja sama nie wiedziałam o tym, że inni też na to chorują), diagnozę postawiłam sobie sama około rok temu, czytając wypowiedzi innych. Zaczęłam sama stosować propranolol w dawce 10 mg, w tej chwili 20mg 2x dziennie, ale muszę skonsultować to z lekarzem bo mam straszne duszności po przebudzeniu rano. Xanax z kolei biorę doraźnie, kiedy wiem, że np muszę za kilka hm..godzin podać komuś kawę.Przytoczyłam tu prozaiczną czynność, bzż której nie wyobrażam sobie nieobecności tej benzodiazepiny...nie wspominając już o poważniejszych sprawach gdzie xanax to już norma.
    Ogólnie, z normalnej osoby, cieszącej się życiem, otaczającą przyrodą, najmniejszym sukcesem, powodzeniem u płci przeciwnej, stałam się niezwykle schorowaną, znerwicowaną, zkłóconą ze światem a przede wszystkim ze sobą. Popadam w jakieś paranoje, wariuję już, chorobę ukrywam od ponad 3 lat, nie ma opcji, żebym komuś z otoczenia o niej powiedziała - już to zrobiłam i powiedziałam 2 osobom - które nie zrozumiały w ogóle problemu a ja teraz, szczególnie w ich obecności nie jestem w stanie nic rękoma zdziałaćsmutny Kłocę się z wszystkimi, bliskie mi osoby się ode mnie odwracają, co mnie nie dziwi bo jestem nie do zniesienia, o poznawaniu osób płci przeciwnej nie ma mowy (myśl o wspólnej kolacji, kawie etc. mnie przeraża) W samotności nie potrafię żyć, umieram od środka, ale naprawdę, ciężko ze mną wytrzymać. Mam coraz dziwniejsze myśli i zaczynam bać się samej siebie. Płaczę, by za chwilę się uśmiechać. Coraz więcej innych chorób mnie dopada. Moi drodzy..ja zwyczajnie sobie nie radzę. I znając swoje psychozy boję o przysłowiowe jutro.
    Kilka dni temu byłam u kolejnego neurologa, który o dziwo nie przepisał mi kolejnej dawki xanaxu a stwierdził, że jestem od niego uzależniona i skierował do psychiatry na odwyk. Owa wizyta ma się odbyć jutro...być może również dlatego tutaj piszę..być może znając swoje psychozy boję się o swoją reakcję, kiedy kolejny lekarz zbagatelizuje mój problem? Ja naprawdę, wiem jak xanax mnie zniszczył, nie nawidzę siebie pod jego wpływem, nie pamiętam przez to ślubu siostry, ani brata..z resztą wielu zdarzeń, moja pamięć i zdolność koncentracji pozostawia wiele do życzenia. Z niegdyś inteligentnej dzieczyny stałam się przysłowiową blondynką.. lekarz chce mnie wycignąć z xanaxu, ale kiedy ja bez niego normalnie nie mogę funkcjonować (pojecie normalnie nie jest tutaj niednoznaczne). Ok, trzęsę się teraz nawet bez obecności innych, zdaję sobie sprawę, że to efekt uzależnienia, ale czy Pani neurolog zastanowiła się dlaczego ja ten xanax zaczęłam brać..tego już nie wiem. Kiedy rzuciłam jej hasło choroba Minora, zdawała się być bardzo zdziwiona...jakby nie wiedziała co to jest, a jedyne co powiedziała na to, to "nie sądzę". No nic, zobaczę co powie mi ten psychiatra w poniedziałek, ale jeśli on mi nie pomoże, to ja nie wiem, sama nie dam sobie rady... mogłabym tu pisać i pisać, ale i tak napisałam dużo jak na mnie oczko mam szczerą nadzieję, że ktoś to przeczyta, może odpisze, może stanie się cud i wyjdę z tego jakże głebokiego dołka.. chcę żyć, ale z tą chorobą - nie potrafię, póki co ona wygrywa.
  
Iwona
01.07.2015 22:15:18
Grupa: Użytkownik

Posty: 3 #2136203
Od: 2015-7-1
    Kaja pisze:

    Witajcie!

    Po pierwsze chciałam powiedzieć, że jestem pod wrażeniem Waszego optymizmu..ogółem. Nad napisaniem postu tutaj zastanawiałam się od dłuższego czasu, dziś jednak coś pękło..być może akurat tutaj znajdę pomoc..nie wiem..
    Otóż na ds choruję od około 3 lat, wiadomo ze stopniowym pogarszaniem stanu..zaczęło się od trudności zjedzenia posiłku w obecności obcych osób na stołówce - po dziś, podobne trudności ale w obecności kogokolwiek. Z resztą..każdej czynności, przy której muszę użyć rąk, jednocześnie w obecności innych, towarzyszy ogronme trzesienie - zależnie od sytuacji nawet całego ciała, oraz głosu. Próbowałam zasięgnąć porad wielu lekarzy, wówczas nie znając diagnozy - neurologa, endokrynologów, następnie psychologów, psychiatrów a nawet bioenergoterapeuty. Co z tego wynikło a to, że od psychiatry dostałam mega dawki xanaxu, neurolog stwierdził, że jestem zdrowa (wyszłam z gabinetu z płaczem), psychologowie nie dali mi rady bo sama uprzedzałam ich mówiąc to co oni za chwile chcieli powiedzieć, tym samym doprowadzając do sytuacji, że zapadała niezręczna dość cisza.. jeśli chodzi o sprawy z tarczycą to już w normie, bioenergoterapeuta..no cóż, sprawił, że przez kilka dni byłam szczęśliwa, nie potrafię powiedzieć jak on to zrobił, ale w tym czasie ręce trzęsły się znacznie mniej (chcę nadmienić, że co do tego typu terapii byłam nastawiona baardzo sceptycznie, wręcz nie wierzyłam w jakąkolwiek moc takich ludzi, zostałam wręcz znuszona do wizyty przez rodzinę po nieudanej próbie samobójczej)jednak gdyby owy Pan już na drugiej wizycie mnie nie uwodził, by na trzeciej wprost zaproponować sex, być może zdziałałby cuda (wiadomo, podziękowałam a ręce znów zaczęły latać). Tak więc nikt nie zdiagnozował u mnie ds (ja sama nie wiedziałam o tym, że inni też na to chorują), diagnozę postawiłam sobie sama około rok temu, czytając wypowiedzi innych. Zaczęłam sama stosować propranolol w dawce 10 mg, w tej chwili 20mg 2x dziennie, ale muszę skonsultować to z lekarzem bo mam straszne duszności po przebudzeniu rano. Xanax z kolei biorę doraźnie, kiedy wiem, że np muszę za kilka hm..godzin podać komuś kawę.Przytoczyłam tu prozaiczną czynność, bzż której nie wyobrażam sobie nieobecności tej benzodiazepiny...nie wspominając już o poważniejszych sprawach gdzie xanax to już norma.
    Ogólnie, z normalnej osoby, cieszącej się życiem, otaczającą przyrodą, najmniejszym sukcesem, powodzeniem u płci przeciwnej, stałam się niezwykle schorowaną, znerwicowaną, zkłóconą ze światem a przede wszystkim ze sobą. Popadam w jakieś paranoje, wariuję już, chorobę ukrywam od ponad 3 lat, nie ma opcji, żebym komuś z otoczenia o niej powiedziała - już to zrobiłam i powiedziałam 2 osobom - które nie zrozumiały w ogóle problemu a ja teraz, szczególnie w ich obecności nie jestem w stanie nic rękoma zdziałaćsmutny Kłocę się z wszystkimi, bliskie mi osoby się ode mnie odwracają, co mnie nie dziwi bo jestem nie do zniesienia, o poznawaniu osób płci przeciwnej nie ma mowy (myśl o wspólnej kolacji, kawie etc. mnie przeraża) W samotności nie potrafię żyć, umieram od środka, ale naprawdę, ciężko ze mną wytrzymać. Mam coraz dziwniejsze myśli i zaczynam bać się samej siebie. Płaczę, by za chwilę się uśmiechać. Coraz więcej innych chorób mnie dopada. Moi drodzy..ja zwyczajnie sobie nie radzę. I znając swoje psychozy boję o przysłowiowe jutro.
    Kilka dni temu byłam u kolejnego neurologa, który o dziwo nie przepisał mi kolejnej dawki xanaxu a stwierdził, że jestem od niego uzależniona i skierował do psychiatry na odwyk. Owa wizyta ma się odbyć jutro...być może również dlatego tutaj piszę..być może znając swoje psychozy boję się o swoją reakcję, kiedy kolejny lekarz zbagatelizuje mój problem? Ja naprawdę, wiem jak xanax mnie zniszczył, nie nawidzę siebie pod jego wpływem, nie pamiętam przez to ślubu siostry, ani brata..z resztą wielu zdarzeń, moja pamięć i zdolność koncentracji pozostawia wiele do życzenia. Z niegdyś inteligentnej dzieczyny stałam się przysłowiową blondynką.. lekarz chce mnie wycignąć z xanaxu, ale kiedy ja bez niego normalnie nie mogę funkcjonować (pojecie normalnie nie jest tutaj niednoznaczne). Ok, trzęsę się teraz nawet bez obecności innych, zdaję sobie sprawę, że to efekt uzależnienia, ale czy Pani neurolog zastanowiła się dlaczego ja ten xanax zaczęłam brać..tego już nie wiem. Kiedy rzuciłam jej hasło choroba Minora, zdawała się być bardzo zdziwiona...jakby nie wiedziała co to jest, a jedyne co powiedziała na to, to "nie sądzę". No nic, zobaczę co powie mi ten psychiatra w poniedziałek, ale jeśli on mi nie pomoże, to ja nie wiem, sama nie dam sobie rady... mogłabym tu pisać i pisać, ale i tak napisałam dużo jak na mnie oczko mam szczerą nadzieję, że ktoś to przeczyta, może odpisze, może stanie się cud i wyjdę z tego jakże głebokiego dołka.. chcę żyć, ale z tą chorobą - nie potrafię, póki co ona wygrywa.
  
Paulina
21.09.2015 14:58:33
Grupa: Użytkownik

Posty: 8 #2176182
Od: 2015-9-2
Kaja czy jeszcze krążysz po tym forum? Słuchajcie kochani poszłam do lekarza bo tak się żyć nie da. Zlecił mi badanie TSH i powiedział, że za drżenia może również odpowiadać wypłukany wapń i żelazo więc to też zbadaliśmy i pełna morfologia krwi. Wszystko wyniki są zadowalające oprócz TSH który jest za wysoki co może oznaczać niedoczynność tarczycy. Poczytałam trochę i psychika z tarczycą jest bardzo powiązana. Jak jest depresja to może pojawić się niedoczynność tarczycy, jeszcze przybieranie na wadze, senność itd. Jutro idę to konsultować i chętnie napiszę jak sprawa będzie się toczyć. Będę walczyć z tymi drżeniami. Pozdrawiam was serdecznie wesoły
  
Paulina
13.10.2015 14:26:29
Grupa: Użytkownik

Posty: 8 #2188387
Od: 2015-9-2
Cześć
Kontynuuję pisanie na temat mojego leczenia. Poszłam do lekarza z wynikami. Jedynie TSH było wysokie więc wysłał mnie do endokrynologa z niedoczynnością tarczycy. Tak jak kazał tak zrobiłam. U babeczki do której poszłam trzęsłam się jak galareta ale się nie przejmowałam bo to lekarz. Widziała z czym walczę. Zrobiła usg i faktycznie mam lekką niedoczynność tarczycy i dała mi leki. Stwierdziła jednak, że taka niedoczynność nie powinna powodować takich drżeń. Opowiedziałam jej jak wygląda moje życie i kazała mi zwolnić i odpocząć i powiedziała, że koniecznie powinnam udać się do neurologa. Uważała, że warto jeszcze zbadać witaminę D!!!! Bo również może odpowiadać za te drżenia. Teraz łykam tabletki na tarczycę i witaminę D. Popijam jeszcze wapń i czekam czy będą efekty. Staram się zdrowo odżywiać. Jak będę po wizycie u neurologa to napiszę co on myśli na ten temat. Pozdrawiam was oczko
  
Electra28.03.2024 17:37:00
poziom 5

oczka

Przejdz do góry strony<<<Strona: 2 / 2    strony: 1[2]

  << Pierwsza     < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » WASZ PRZYPADEK » MÓJ PRZYPADEK

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny